Sól wypadowa na drogi, nie do chleba!

TVN UWAGA! 137011
Ponad dwa tygodnie po ujawnieniu afery solnej przez dziennikarzy UWAGI! nadal nie wiadomo, które produkty spożywcze zawierają sól drogową. Władze weterynaryjne konsekwentnie odmawiają wycofania ze sprzedaży zawierających sól wypadową wędlin, ryb, serów. Także władze sanitarne odmawiają podania do publicznej wiadomości pełnej listy firm, do których trafiła niejadalna sól. Mimo to nieoficjalnie z każdym dniem poznajemy kolejne nazwy.

Przez 12 lat do setek restauracji, piekarni, zakładów rybnych czy mięsnych w całym kraju trafiały zamiast soli spożywczej tysiące ton soli wypadowej, czyli odpadu z produkcji chloru. Wszystko przez trzy firmy, które kupowały z zakładów chemicznych techniczną sól, a następnie sprzedawały na rynek jako spożywczą. Sól wypadowa trafiła także do restauracji „Hawełka na Wiejskiej”, w której stołują się posłowie i senatorowie. - Jest w tym paradoks, że politycy nie dopełniają jakiś obowiązków i pozwalają na takie sytuacje, że na rynek dostają się produkty niedozwolone. Okazuje się, że to się odbiło i bumerangiem wróciło do Sejmu – mówi poseł Andrzej Rozenek, Ruch Palikota. Po kilku dniach od wybuchy afery Sanepid poinformował, że wycofał z rynku ponad 200 ton żywności i zabezpieczył fałszywą sól. - Największa ilość tych wyrobów, to były wyroby piekarnicze i ciastkarskie. Wyprodukowany już towar będzie zniszczony. Natomiast, jeśli chodzi o sól, właściciele podejmą decyzję, co z nią zrobić, bo do posypywania ulic w zimie ona się nadaje. Obowiązek utylizacji spoczywa na barkach właściciela. My sprawdzamy tylko dokumenty końcowe potwierdzające, co się z tym stało – powiedział Dariusz Rudaś, Powiatowy Inspektor Sanitarny w Warszawie. Dziennikarze Uwagi! sprawdzili, jak wycofanie z obrotu soli i niszczenie gotowego chleba i ciastek wygląda w praktyce. - Kazali mi tę sól odstawić na półkę i czekać na lepsze czasy. Nie mam informacji, że jest to sól skażona. Po prostu mam jej nie używać. Nie wiem, co z nią będzie, czekam na decyzję – mówi piekarz posiadający fałszywą sól. - Sól będzie na zimę na przyszły rok do posypania drogi. Sanepid kazał usunąć tylko sól a towarów nie kazał usuwać, bo z jakiej racji. To nie jest taka szkodliwa sól – uważa kierownik cukierni. Służby sanitarne twierdzą, że sól wypadowa nie była szkodliwa, bo zawartość rakotwórczych furanów i metali ciężkich w badanych próbkach mieściła się w dopuszczalnej normie. Badania zlecone przez UWAGĘ! kilka miesięcy wcześniej wykazywały jednak obecność innych rakotwórczych substancji. Uczciwi sprzedawcy soli pamiętają też, że kilka lat temu sól wypadowa nawet z wyglądu różniła się od jadalnej. - Kilka lat temu zgłosił się do mnie klient, który zrezygnował z odbioru soli u fałszerzy. Po jakimś czasie powiedział mi, że sól spożywcza, którą wziął ode mnie jest śnieżnobiała, a tamta ma barwę sinożółtą. Była różnica wizualna – mówi Stanisław Skarżyński, właściciel firmy ”Peklosól”. Tymczasem już ponad 25 tysięcy osób poparło akcję Fundacji Pro-Test, która domaga się od służb sanitarnych i weterynaryjnych ujawnienia listy produktów, do których trafiał odpad z Anwilu. Przypomnijmy, że Fundacja Pro-Test prowadzi akcję społeczną, w której wzywa Główny Inspektorat Sanitarny oraz Główny Inspektorat Weterynarii do udzielenia konsumentom informacji publicznej o produktach spożywczych, do których dodawano sól przemysłową. Na stronach internetowych Pro-Testu są do pobrania wnioski do GIS i GIW, które konsumenci mogą wypełnić i wysłać do inspektoratów. Treść pism jest dostępna także na stronach UWAGI!Wniosek do GIW Wniosek do GIS

podziel się:

Pozostałe wiadomości