Samochód to nie wszystko

Marek Tomanek postanawia zostać taksówkarzem. Odwiedza kilka korporacji. Okazuje się, że trzeba być bardzo zdeterminowanym, aby zdobyć w nich pracę. Nie wystarczy własny samochód. Potrzebne są także pieniądze, aby zacząć działalność. Czy Markowi uda się przebić i wejść do którejś korporacji taksówkarzy?

Czterdziestoletni Marek Tomanek ma spore doświadczenie zawodowe. Po maturze zaczął pracę w straży pożarnej. Potem, jak miliony Polaków, szukał swojej szansy w tzw. small biznesie. Niestety, jak wielu z nich, przegrał. Wygrał jednak jego ojciec. 12 lat temu trafił szóstkę w totolotka. Dziś dla Marka największą wygraną będzie znalezienie pracy, wybiera się więc na rozmowę do jednej z korporacji taksówkarzy. Na miejscu dowiaduje się jednak, że nie ma dla niego pracy na stanowisku kierowcy. Jest wolne miejsce dla dyspozytora. Marek pracował sześć lat, jako dyspozytor w straży pożarnej. To nie przekonuje szefa. ---obrazek _i/polacy/49.jpg|prawo|Marek po rozmowie o pracę--- - Szukamy raczej kobiety. Ma milszy głos, przyjemniej się jej słucha – dowiaduje się Marek. Pierwsza rozmowa, pierwsze nerwy i pierwsze niepowodzenia. Marek jednak nie poddaje się. Idzie do kolejnej korporacji. I tu odsyłają go z kwitkiem. Informują go, że musi przejść odpowiednie szkolenie i mieć roczny staż, jako taksówkarz niezrzeszony. - Już jestem w którymś zrzeszeniu i wszędzie słyszę to samo - mówi niezadowolony. Marek nie tak wyobrażał sobie te spotkania i rozmowy. Już wie, że same chęci to za mało. Najaktywniej pracy szuka Łukasz. Jego żona wkrótce urodzi córeczkę. Właśnie dlatego Łukasz nie przepuszcza żadnej okazji i sprawdza każdą możliwość podjęcia pracy. Chętnie zostanie nawet sprzedawcą w sklepie meblowym. Idzie do salonu zostawić swoje CV. Niestety tu Łukasz nie dostanie pracy. ---obrazek _i/polacy/52.jpg|prawo|Łukasz nie ma szans na pracę w salonie--- - Dowiedziałem się w salonie meblowym, że tylko ludzi z otoczenia rodzinnego przyjmują. Z ulicy raczej nikogo nie biorą – wyjaśnia Łukasz. Iza Nawrat - Mysza przygotowała na próbę ślubny obraz. Chce pokazać go właścicielce salonu ślubnego, która była zainteresowana propozycją malowania monideł przez Izę. Nie jest to jednak praca na stałe, a na zasadach sponsorskich – jak to określiła właścicielka firmy. - To znaczy, że będę panią polecać. Będę przekazywać numer telefonu. Pani sprawa, ile pani zarobi – wyjaśniła właścicielka. ---obrazek _i/polacy/51.jpg|prawo|Iza przygotowuje portret ślubny--- I znowu porażka. Iza jest w piątym miesiącu ciąży, więc potrzebuje stałej pracy z ubezpieczeniem. Zwłaszcza, że jej sytuacja finansowa nie jest ciekawa. - Tak jak dotychczas będę żyć z oszczędności – mówi Iza. Aleksander Kotoński nadal szuka pracy. Dzwoni pod numer telefonu wskazany w ogłoszeniu. Pracodawca chce oddzwonić wieczorem. Niestety Olek nie ma telefonu. Został wyłączony, gdyż nie ma pieniędzy na opłacanie rachunków. Tymczasem do Izabelli Fraszcyk przychodzi pracownik socjalny na wywiad środowiskowy. Nasza bohaterka korzysta z pomocy finansowej Ośrodka Pomocy Społecznej. Pracownik socjalny sprawdza, czy sytuacja materialna Izy jest tak zła. Po wywiadzie Iza dostaje zasiłek mieszkaniowy. Jej córki będą też mieć darmowe obiady w szkole. Pracownik MOPS-u odwiedzi ją za pół roku. Chyba, że Izabella znajdzie stałą pracę. Krzysztof Olszewski został zaproszony na rozmowę kwalifikacyjną. To dla niego wielka szansa. Pracodawca nie wymaga doświadczenia zawodowego. Krzysztof nie jest jednak zadowolony z przebiegu rozmowy. - Może być ciężko, żebym się dostał. Sama rozmowa trwała krótko, a test nie poszedł mi rewelacyjnie – mówi. Czy obawy Krzysztofa sprawdzą się? A może jednak chociaż on przestanie szukać pracy? Dalsze losy szóstki bezrobotnych już w następnym odcinku akcji Polacy do pracy. ---strona---Angielski w butyBilet jak kostka masłaŻycie bezrobotnych bez upiększania

podziel się:

Pozostałe wiadomości