Poruszająca historia bezdomnego psa

TVN UWAGA! 3620872
TVN UWAGA! 136113
W reportażu nie wypowiada ani jednego słowa. Nie znamy nawet jego prawdziwego imienia, ale wiemy że ma za sobą dramatyczne przeżycia. Mimo niesprzyjających warunków w jakich się znalazł dzielnie znosi swój los i czeka z nadzieją jakiej mógłby pozazdrościć mu niejeden człowiek.

O tym, że bezdomny pies mieszka tuż przy bardzo ruchliwym skrzyżowaniu pod Płońskiem powiadomiły nas we wrześniu ubiegłego roku 2 mieszkanki Sochaczewa, które chciały zabrać go ze skrzyżowania i zaopiekować się nim. - Początkowo na mój widok się ucieszył. Jednak nie podszedł do mnie blisko. Dwa, trzy metry przede mną zatrzymał się, zobaczył, że to nie jego pani i zawrócił - opowiada Teresa Łuczak, Stowarzyszenie „Razem z nami”. - Chciałyśmy go złapać i przekazać fundacji, by znalazła dla niego dom. Jednak on się złapać nie daje. Jemu ludzie zapewniają byt, przynoszą mu jedzenie. Gdyby ten pies był głodny to zmusiłoby to go do tego, by się zbliżyć do ludzi - mówi Jadwiga Wiśniewska z Fundacji „Nero”. - Tak naprawdę nie wiadomo dlaczego jest taki nieufny. Być może tak jest bo się ludzi boi. Wg relacji sprzedawczyni w pobliskim sklepie na skrzyżowaniu był wypadek. Samochód potrącił przechodzącego przez jezdnię pieszego z psem. Pan zginął na miejscu, a pies pozostał - dodaje Teresa Łuczak. Wg policji ta wersja zdarzeń nie jest możliwa. - Wypadek był w roku 2004. Więc mało prawdopodobne by pies od tamtego czasu mieszkał tam sobie. Poza tym w dokumentach nie ma żadnej wzmianki o psie, który mógłby się z tego wypadku uratować - mówi nadkom. Iwona Pawłowska z Komendy Powiatowej Policji w Płońsku. Prawda wydaje się być o wiele banalniejsza. Psa najprawdopodobniej spotkał los tysięcy innych polskich psów. - Podejrzewam, że ktoś przejeżdżał trasą i psa po prostu zostawił. A pies czeka tu teraz na tego właściciela - mówi mieszkaniec pobliskiej miejscowości. O pomoc w złapaniu psa poprosiliśmy Bartosza Gadziomskiego, który też ma fundację pomagającą zwierzętom i zajmuje się profesjonalnym odławianiem bezpańskich psów. - Mam pomysł jak go złapać. Myślę, że powinniśmy go złapać w klatkę-pułapkę. Bo podanie mu środków nasennych nie byłoby dobrym pomysłem. To obniżyłoby tylko jego percepcję, a to przy sąsiedztwie tak ruchliwej drogi mogłoby się źle skończyć - stwierdził Bartosz Gadziomski. W niecałą godzinę przy prowizorycznej budzie psa została rozstawiona klatka-pułapka. Czekanie zajęło kilka godzin. Niestety, pies nawet nie zbliżył się niej. Po paru kolejnych próbach zakończonych niepowodzeniem postanowiliśmy zupełnie zmienić taktykę. Czy będzie bardziej skuteczna? Zapraszamy na jutrzejszy odcinek UWAGI!.

podziel się:

Pozostałe wiadomości