Po dopalaczach na oddział toksykologii

TVN UWAGA! 3643925
TVN UWAGA! 138063
- Jesteśmy grupą młodych sprytnych osób. Nie uważam tego za narkotyki. Są to produkty nie do spożycia – mówi właściciel sklepu z dopalaczami. Legalnie sprzedawane środki odurzające zwane dopalaczami ciągle są modne wśród młodzieży, a nawet dzieci. Firmy sprzedające te produkty w błyskawicznym tempie otwierają nowe sklepy w całej Polsce. Czy dorośli robią wszystko, by ochronić dzieci przed dopalaczami?

W Łodzi, w centrum miasta, od kilku miesięcy działa sklep, w którym każdy może kupić substancje odurzające. To jeden z 69 punktów polskiego producenta tzw. dopalaczy. Wejścia do sklepu pilnują ochroniarze. Wpuszczane są tylko osoby pełnoletnie, choć żadne przepisy nie zabraniają, żeby dzieci również mogły tu kupować. Choć na każdym opakowaniu producent zaznaczył, że jest to produkt nie do spożycia, w sklepie oprócz ziół przypominających zakazaną w Polsce marihuanę można kupić lufkę do palenia papierosów. Właściciel sieci sklepów ze środkami odurzającymi to rzutki 30-latek. Nie ukrywa, że bardzo dobrze zarabia. Choć prowadzi legalny interes, nie chce pokazać twarzy przed kamerą. - Jest to bardzo dochodowy biznes. Liczba klientów zależy od wielkości miasta. W dużych miastach w sklepie jest kilkuset klientów. Jesteśmy grupą młodych sprytnych osób – przyznaje właściciel sklepu. Każdego miesiąca na łódzki oddział toksykologii trafiają dwie osoby, które zatruły się dopalaczami. Połowa to niepełnoletni. Podaje się im leki, które łagodzą objawy zażycia środków odurzających. Kierowniczka oddziału nie ma wątpliwości, że dopalacze niszczą zdrowie człowieka. - Można mówić o zagrożeniu życia po spożyciu dopalaczy. Wskazują na to przyśpieszona akcja serca, niepokój, pobudzenie. Obserwowaliśmy drgawki, a każdy napad drgawek może doprowadzić do ciężkiego uszkodzenia mózgu. Każde zaburzenie funkcji serca prowadzi do niedotlenienia mięśnia serca. Konsekwencje tego mogą być różne, włącznie z zawałem. Na pewno możemy powiedzieć, że są to substancje niebezpieczne dla zdrowia i życia. Nie powinno się tego bagatelizować – uważa dr Anna Krakowiak, kierowniczka Kliniki Toksykologii Instytutu Medycyny Pracy w Łodzi. Jedna z najlepszych restauracji w Łodzi mieści się dokładnie naprzeciw sklepu z dopalaczami. Właściciel restauracji jest przerażony zachowaniem klientów sklepu i skalą zjawiska. - Jest czynne non stop, i non stop jest pełno klientów. Klienci tego punktu po zakupie środków odurzających, spożywają je od razu na ulicy, w samochodzie, na motorowerach. Następnie z piskiem opon odjeżdżają - opowiada Paweł Zyner, właściciel restauracji „Anatewka” w Łodzi. Polskie prawo bardzo precyzyjnie wymienia listę substancji psychoaktywnych, którymi nie można handlować. Sklepy z dopalaczami nie sprzedają takich produktów, więc są legalne. Nawet jeśli do listy produktów zakazanych dopisywane są substancje zawarte w dopalaczach, producenci modyfikują skład swoich produktów i mają nowe legalne środki odurzające. Z handlem tzw. dopalaczami zmagają się z lepszym lub gorszym efektem wszystkie państwa Unii Europejskiej. Sklepy handlujące dopalaczami istnieją w większości krajów Europy. Najwięcej jest ich w Wielkiej Brytanii, Niemczech i Holandii. Jak do tej pory żaden z krajów europejskich nie zdelegalizował działalności tych sklepów. Polskie Ministerstwo Zdrowia przygotowuje kolejny projekt zmiany ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii. Do wykazu substancji zakazanych dopisane zostanie kolejnych siedem substancji psychoaktywnych. Niezależnie od tego powstał kolejny projekt zmian w ustawie. Zgodnie z projektem, gdy na rynku pojawi się nowa substancja psychoaktywna, Minister Zdrowia będzie miał możliwość (w drodze rozporządzenia) zawiesić ją w obrocie na 18 miesięcy w celu kontroli.

podziel się:

Pozostałe wiadomości