"Nikt mi nie uwierzy, ale lubię zwierzęta"

TVN UWAGA! 3629265
TVN UWAGA! 3629265
Tak mówi 15-latek, który namówił 3-letniego brata, by znęcał się nad własnym kotem. Sfilmował sceny maltretowania i umieścił je w Internecie. Dom chłopców był dotąd pełen zwierząt, otoczonych troskliwą opieką.

”Kot Kaskader” – na filmie pod takim tytułem widać, jak mały chłopiec rzuca kotem o ścianę, na podłogę, dusi go. Film trafił do Internetu w październiku. Stał się znany przed Bożym Narodzeniem i w kilka godzin obejrzało go ponad 70 tysięcy osób. Wywołał szok. Niektórzy Internauci jako autora wskazali nastoletniego Pawła z Dolnego Śląska. Na internetowych forach pojawiły się jego nazwisko, adres i numer telefonu. Chłopak bał się wychodzić z domu, a był Bogu ducha winny. ---ramka 17760|prawo|--- Autorem okazał się inny nastolatek, mieszkający w Krakowie 15-letni gimnazjalista. Chłopak pewnego dnia poczekał, aż matka wyjdzie na zakupy i zostawi pod jego opieką brata, cztery koty i dwa psy. Wtedy namówił trzylatka do maltretowania kota. W Internecie film umieścił kolega 15-latka. Policja szybko dotarła do autora filmu, i do jego rodziców. - O sprawie dowiedziałem się, gdy do domu weszła policja – mówi ojciec. – Starszy syn miał szczęście, że nie byliśmy sami, że był policjant, który mnie pohamował. Ojciec 15-latka jest przerażony. Sam lubi zwierzęta, w domu były dwa psy i cztery koty. Jak mówi – nie kupione, ale zabrane z ulicy. Starszy syn karmił koty, a nawet pozwalał im spać w swoim łóżku. Dlaczego kazał młodszemu bratu znęcać się nad jednym z nich? - Zacząłem interesować się parapsychologią – mówi 15-latek. – A potem satanizmem, satanistycznymi obrzędami, czarnymi mszami. Sataniści dręczą koty, palą je. Wtedy nie myślałem o konsekwencjach. Teraz źle się z tym czuję, że ten kot tak cierpiał. Ojciec 15-latka jest zdruzgotany – i tym, co zrobił jego syn, i nagonką na jego rodzinę, która zaczęła się na internetowych forach. Mówi, że czuje się, jakby świat mu się zawalił. - Nie chcę wybielać siebie i żony – mówi. – Ze starszym synem jest bardzo trudno, zamknął się w sobie. Od roku chodzi do psychologa. Mam nadzieję, że odpowie za to, co zrobił. Nie chcę, żeby trafił do domu poprawczego, ale żeby odczuł, że są granice, których nie należy przekraczać. Specjaliści psychologowie uważają, że w takich przypadkach potrzebna jest pomoc z zewnątrz, bo rodzina sama sobie z traumą i z problemem nie poradzi. Dotyczy to zarówno satanistycznych zainteresowań starszego syna, jak i konkretnego faktu maltretowania kota. W 2009 roku w Bydgoszczy sąd rodzinny wydał wyrok w podobnej sprawie. Dwaj 15-latkowie wystrzelili wtedy kota z dmuchawy do zboża. Nakręcili przerażającą scenę, a film umieścili w Internecie. Za karę przez pół roku pracowali społecznie w schronisku dla zwierząt w Bydgoszczy. I zdaniem jego dyrektor ta terapia poskutkowała. - Przyszli tu całkiem ”surowi”, bez empatii dla zwierząt, bez poczucia, że one też czują – mówi Izabella Szolginia, dyrektor bydgoskiego schroniska. - Prosiłam pracowników, by chłopcom nie dokuczali, tylko pozwolili im pracować i współczuć zwierzętom. Myślę, że po tym coś w ich sercach drgnęło. Ojciec 15-latka też chciałby, by jego syn pracował w schronisku dla zwierząt. Na razie obaj bracia spotkali się z Izabellą Milińską, szefową fundacji Kocia Mama, która od kilku lat prowadzi w szkołach i przedszkolach lekcje uwrażliwiające dzieci na los zwierząt. Na zajęcia z 15-latkiem i jego trzyletnim bratem zabrała kota z porażeniem mózgowym. Przebywanie z chorym zwierzęciem pomaga dzieciom lepiej zrozumieć, że cierpi ono podobnie jak ludzie. 15-latka zbadali lekarze psychiatrzy. Jest zdrowy psychicznie. Jego terapię będą kontynuować nowi terapeuci i dominikanie z krakowskiego Centrum Informacji o Sektach. Maltretowany przez trzylatka kot przebywa w tej chwili w tak zwanym ”domu tymczasowym”, skąd trafi do adopcji, jeżeli sąd odbierze rodzinie zwierzęta.

podziel się:

Pozostałe wiadomości