Kosztowna rozmowa o pracę

Czterdziestoletni Marek Tomanek od sześciu lat żyje z oszczędności rodziców, którzy trafili szóstkę w totolotka. Kilka dni temu postanowił, że zostanie taksówkarzem. Chociaż został wyśmiany przez szefów kilku korporacji, postanowił szukać pomocy u źródła – kierowców taksówek.

Marek wyrusza na postoje porozmawiać z taksówkarzami. Kierowcy robią wszystko, by go zniechęcić. - Wejście ”do radia” kosztuje 2,5 tys. zł. Ale nie masz pan na co liczyć – taksówkarz informuje Marka. - ”Na słupie” zapomnij pan. Mówię to oficjalnie. Na nie wszystkich postojach pana zaakceptują jako nowego. Podejdzie do pana czterech czy sześciu i powiedzą ”Weź pan odejdź, bo my tu obstawiamy”. Jeżeli będzie pan bardziej uparty, to wsadzą Ci takiego klienta, że sam zrezygnujesz. Pojedzie z tobą, nabije ci 100, 200 zł i nie zapłaci – odstrasza go inny kierowca. Taksówkarzom udało się odstraszyć Marka. A jeszcze parę godzin temu był przekonany, że nie ma nic prostszego. - Wyliczę ci koszty, które trzeba ponieść, żeby zostać taksówkarzem. Radio 1 tys. zł, tyle samo kasa fiskalna, kurs 600 zł. Żeby dostać się do zrzeszonych trzeba dać 2,5 tys. zł wpisowego. Kogut na dach 400 zł. Razem 5,5 tys. zł – wylicza Marek. - Możesz wybić to sobie z głowy – radzi mu narzeczona. Marek rezygnuje. Krzysiek Olszewski dwa dni temu był na rozmowie kwalifikacyjnej. Dziś dostał odpowiedź, której się spodziewał – nie został przyjęty do pracy. - Szkoda, że to odpadło – żałuje matka Krzyśka. Chłopak nie poddaje się jednak. Znalazł w gazecie ogłoszenie, którego autor poszukuje młodych i dynamicznych osób na różne stanowiska. Zadzwonił pod wskazany numer. Tam kazano mu się połączyć z innym numerem, pod którym są udzielane szczegółowe informacje. Krzysiek łączy się z nim. Jeszcze nie wie, że minuta rozmowy będzie kosztować go prawie 8 zł. - Są różne stanowiska. Kierowca kategorii B i C, ochrona, recepcja sprzątanie - wymienia kobieta. Krzysiek informuje swoją rozmówczynię, że ma wykształcenie wyższe i wolałby pracę odpowiadającą jego kwalifikacjom. Kobieta mówi, że firma ma także pracę dla kierownika wydziału handlowego. - A coś związanego z liczbami, matematyką? – pyta Krzysiek, który studiował matematykę. - To właściwie wszystko może być – przekonuje go rozmówczyni i zachęca do wysłania swojego CV do firmy. Krzysiek kończy rozmowę. Jeszcze nie wie, że będzie musiał za nią zapłacić ponad 45 zł. Być może dlatego zdecydował się wysłać swoją ofertę do firmy. Czy uda mu się zostać kierownikiem działu handlowego? Oglądaj następne odcinki akcji Polacy do pracy.

podziel się:

Pozostałe wiadomości