Na pytanie, do czego służy im Internet, uczniowie odpowiadają: przede wszystkim do ściągania. Tradycyjne, pisane na karteczkach ściągi zastępują ściągi ery informatycznej – wydrukowane z komputera. Nauczyciele prawie z żalem wspominają dawne czasy, kiedy uczeń przygotowujący ściągę chcąc nie chcąc czegoś się uczył. - Napisanie ściągi wymagało pewnej pracy, selekcji materiału. To zmuszało do myślenia – mówi Lucyna Wysocka, nauczycielka języka angielskiego. – Dziś młodzież idzie na łatwiznę. Mam mnóstwo internetowych ściąg. Taki sposób ściągania nie uczy niczego. W Internecie można znaleźć gotowe prace na bez mała każdy temat. Użytkownicy Sieci wymieniają się nimi, więc nie ma problemu, by wtedy, gdy nauczyciel każe napisać pracę domową, wpisać jej temat w wyszukiwarkę, poszukać, przeczytać, wydrukować i podpisać swoim nazwiskiem. - Wystarczy wejść w Google, wpisać dowolny temat i pojawiają się setki prac, dotyczących jednego zagadnienia, a ujmujących je w różny sposób – mówi Tomasz Krzysteczko, autor strony internetowej ze ściągami. – Setki, tysiące prac są w Internecie udostępniane, przerabiane, oceniane, komentowane. Przeprowadziliśmy eksperyment. W jednym z krakowskich liceów poprosiliśmy trójkę uczniów o przygotowanie pracy na zadany przez nauczycielkę temat. Dwie dziewczyny poszły do biblioteki, przeczytały książki, napisały tekst. Zabrało im to około trzech godzin. Trzeci z uczniów wpisał w wyszukiwarce temat pracy, wybrał jedną z tych, które wyszukiwarka wyszukała, wydrukował, podpisał. Wszystko potrwało 10 minut. Nauczycielka o tym, że jedna z ocenionych przez nią bardzo podobnie prac, jest ”gotowcem”, dowiedziała się dopiero od reportera UWAGI! Wcześniej nie udało jej się tego odkryć. Internet stał się też środkiem do zniesławiania przez uczniów swoich nauczycieli i kolegów. W wielu szkołach zdjęcia i filmy opatrzone obelżywymi komentarzami zrujnowały reputację niejednego pedagoga i ucznia. Tak było w przypadku Mateusza. Dla zabawy nagrał film, w którym tańczy w wojskowym mundurze dziadka. Film dostał się w ręce innego ucznia, który umieścił nagranie w Internecie pod hasłem „pedał”. Tak zatytułowany film obejrzeli wszyscy rówieśnicy Mateusza, jego nauczyciele i sąsiedzi. - Byłem wytykany palcami na ulicy, wszyscy mówili: ”O, to ten od tego filmiku” – mówi Mateusz. – Były smsy z pogróżkami – pedał pojeb… To było straszne, poważnie myślałem o samobójstwie. Siedziałem w domu, nigdzie nie wychodziłem. Po miesiącu wyjechałem do innego miasta. Do tamtego już nie wróciłem. Źle użytkowany Internet może doprowadzić na skraj choroby. Trudno inaczej nazwać uzależnienie od Sieci, którego ofiarami pada coraz więcej uczniów. Tak jak Piotr, uczeń jednego z krakowskich liceów, nałogowy gracz w gry komputerowe. - Czasem nawet po 36 godzin siedziałem w kafejce i grałem – mówi Piotr. – Nie zwracam wtedy uwagi na zmęczenie, niewyspanie czy nawet głód. Praktycznie z nikim nie rozmawiam. Gdy nie mogę usiąść przed komputerem, czuję frustrację, nie mogę usiedzieć w jednym miejscu. Nie wyobrażam sobie życia bez komputera.