Gdy rok temu UWAGA! ujawniła aferę solną, urzędy odpowiedzialne za bezpieczeństwo polskiej żywności konsekwentnie odmawiały ujawnienia listy wyrobów, które zawierały sól wypadową. Co ciekawe, sanepid i Inspektorat Weterynarii posiadające interesujące konsumentów zestawienie, różnie tłumaczyły odmowę dostępu do informacji. - Muszę odesłać do prokuratury poznańskiej. To już wielokrotnie było tematem naszych rozmów. My w sensie urzędowym przekazaliśmy tę sprawę do właściwego organu, którym jest Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno – Spożywczych – stwierdził Jan Bondar, rzecznik Głównego Inspektora Sanitarnego. - Takiej listy nie ma z uwagi na fakt, że informacja publiczna podawana jest wówczas, kiedy mamy do czynienia z produktem, który stwarza zagrożenie dla bezpieczeństwa konsumentów – mówił Marcin Kozłowski, dyrektor biura do spraw żywności Głównego Inspektoratu Weterynarii. Dziennikarze i organizacje konsumenckie nie dały za wygraną. Fundacja „Pro-Test” złożyła w urzędach kilkanaście tysięcy podpisów osób domagających się ujawnienia list produktów, zaś redakcja dziennika „Metro” zażądała ujawnienia informacji przez sanepid i weterynarię na drodze sądowej. - To była zbyt poważna sprawa. I służby w tej sprawie, naszym zdaniem, mało profesjonalnie wobec konsumentów się zachowywały. Zwodzono nas, uspokajano i nie dano nam wyboru. To było skandaliczne zachowanie służby, bo służby postawiły nad dobro konsumentów dobro producentów. Ludzie mieliby wiedzę i wybór i tylko o to chodziło – mówi Mariusz Jałoszewski, dziennikarz gazety „Metro”. Niedawno warszawski sąd wydał wyrok. Uznał, że sanepid nie podając zestawienia, w przewlekły sposób zwodził dziennikarzy, a weterynaria, która wprost odmówiła wydania listy zrobiła to bezprawnie. Inspektor Weterynarii odwołał się od wyroku, szef sanepidu poddał się i przekazał dziennikarzom „Metra” pożądaną listę. Od wybuchu afery solnej minął prawie rok - Sąd interpretuje konkretny przypadek i to jest interpretacja sądu. Jakiś obywatel, złożył wniosek i dostał odpowiedź, dostał listę. Tak działa prawo. Zawsze w stosunkach między administracją a obywatelem sądy kształtują jakąś linię postępowania i pewnie ten wyrok jakąś linie ukształtuje. Nasza będzie zgodna z prawem – mówi Jan Bondar, rzecznik Głównego Inspektora Sanitarnego. Z jednej strony w sprawie afery sąd przyznaje rację dziennikarzom, z drugiej dziennikarze muszą się przed nim tłumaczyć za przekazywanie informacji w tej sprawie. Szef wielkopolskiego sanepidu pozwał jedną z redakcji za opublikowanie rozmowy z nim po wybuchu afery. Nastąpiło to wkrótce po tym, gdy ta sama redakcja ujawniła słynną wypowiedź inspektora, w której przyznaje, że swojej rodzinie nie dałby do zjedzenia produktów z solą przemysłową. - Pozwałem dziennikarza i ten tytuł dlatego, bo uważam, że złamał prawo prasowe. Mimo mojego kategorycznego żądania o autoryzację, ta autoryzacja nie nastąpiła. Upubliczniono nagranie, które przez znaczną część czasu było wykonywane bez mojej wiedzy. Nie zostałem o tym poinformowany. Sprawa jest w sądzie i sąd to rozstrzygnie – tłumaczy Andrzej Trybusz, Wielkopolski Inspektor Sanitarny. Redakcja dziennika, który przed sądem administracyjnym wygrał proces z sanepidem, uznała, że mimo uzyskania listy, o którą walczyła tyle czasu, dziś już nie opublikuje jej w gazecie. - To jest prawie rok. Po roku jakbyśmy opublikowali taką listę, ona nie miałaby waloru ostrzegawczego jak kiedyś. Tej soli w 100 procentach już nie mam na rynku, już ją zjedliśmy. Walczyliśmy do końca, żeby pokazać służbom, że w przyszłości w takich sytuacjach muszą zmienić swoje postępowanie – wyjaśnia Mariusz Jałoszewski, dziennikarz gazety „Metro”. - Myślę, że służby niczego się nie nauczą. Sami przyznają, że jest to wypadek przy pracy i tylko kwestia interpretacji. Oni myślą swoje, sąd swoje a konsument nadal nie wie nic. Ja do tych instytucji nie mam żadnego zaufania. Jako konsument czuję się oszukany przez nich – mówi Piotr Koluch, Fundacja „Pro-Test”. Śledztwo w sprawie afery solnej trwa, zarzuty narażenia życia i zdrowia konsumentów postawiono sześciu osobom. Dowiedz się więcej o aferze solnej!