Najbardziej potrzebują wsparcia

TVN UWAGA! 136162
Wrodzona łamliwość kości to występująca dość rzadko choroba genetyczna. Jeden przypadek na 30 tysięcy urodzeń. Kości łamią się przypadkowo, często samoistnie, np. podczas snu. Tej choroby nie da się wyleczyć. Cierpi na nią sześcioletnia Monika ze wsi Kobiele Wielkie koło Radomska. Dziewczynka jest podopieczną Fundacji TVN „nie jesteś sam”.

- Straciłam już rachubę, ale córka w swoim sześcioletnim życiu była z 30 – 40 razy w szpitalu, operowana była pięć razy, około 20 razy miała złamania. Urodziła się normalnie, jak każde zdrowe dziecko. Po dwóch tygodniach trafiliśmy do szpitala z poważnymi objawami – dużo płakała, cały czas była niespokojna. Długo trwało zanim zdiagnozowano, że jest to łamliwość kości – mówi Bogumiła Majewska, mama Moniki. Sześcioletnia Monika Osińska z powodu wrodzonej łamliwości kości, w okresie niemowlęcym nie była przytulana i noszona na rękach. Jej kości były tak wiotkie, że każde dotknięcie groziło złamaniem. Następne lata nie zmieniły jej sytuacji znacząco. Każde uderzenie, zamocne ściśniecie groziło, i nadal grozi, bolesnym urazem. ---ramka 23548|prawo|--- -Ona ma świadomość, że w każdej chwili coś może się wydarzyć, że tego nie da się uniknąć. Widzę czasami w jej oczach panikę, kiedy nagle coś ją zaboli. Boi się, że to może już złamanie. Bo to straszny ból i cierpienie. Były momenty, że myślałam, że z powodu tego bólu ona umrze – mówi mama dziewczynki. Sytuacja finansowa rodziny chorej Moniki jest bardzo ciężka. Jej matka nie może znaleźć pracy. Rodzinie dziewczynki pomaga opieka społeczna i szczodrzy, dobrzy ludzie. Dzięki ich wsparciu i determinacji udało się zebrać pieniądze na operację w Berlinie, gdzie Monice wstawiono teleskopowe pręty w kości udowe.---ramka 23550|lewo|--- - Ma założone w kość pręty teleskopowe, które będą się rozsuwać wraz z jej wzrastaniem. Te pręty wzmacniają kości, po to, żeby mogła chodzić. Ale czy będzie całkowicie sprawna, tego nie umiem w tej chwili powiedzieć. To zależy od tego, jak dobrze sprawdzi się jej rehabilitacja – tłumaczy Agnieszka Rusińska, Uniwersytecki Szpital Kliniczny w Łodzi. - Rehabilitacja jest bardzo ważna a to kosztuje i tą pomoc musimy nieść. Jeśli znajdą się jeszcze inni, czy inne firmy, żeby dalej tę pomoc nieść, to sukces za kilkanaście lat będzie stuprocentowy – uważa Jan Skubisz, Regionalna Izba Przemysłowo – Handlowa w Radomsku. Skutkiem ubocznym łamliwości kości jest niski wzrost chorych ludzi i duże prawdopodobieństwo wystąpienia takich chorób jak kamica nerkowa i astygmatyzm. - Boję się czy ona sobie poradzi ze swoją chorobą w dzisiejszych czasach. Bo to jest ciągła walka. Z tym się trzeba nauczyć żyć i nie wiadomo czy ta choroba będzie dalej postępować. Boję się o jej los, przyszłość, gdzie zamieszka, co będzie robić. Chcemy ją przygotować, żeby mogła sama sobie radzić w codziennych zajęciach – zrobić sobie posiłek, ubrać się, umyć - mówi Joanna Rusin, ciocia Moniki.

podziel się:

Pozostałe wiadomości