Chcesz zgłosić temat, którym powinna zająć się redakcja Uwagi!? Oznacz publiczny post w mediach społecznościowych hasztagiem #tematdlauwagi
***
Mieszkanka Lublina zadzwoniła pod numer alarmowy i poprosiła o pomoc dla 48-letniego mężczyzny, z którym mieszka. Ratownicy medyczni ruszyli im na pomoc, ale na miejscu okazało się, że nikt z domowników nie wie, o jaką pomoc chodziło. 48-latek nie potrafił tego wyjaśnić, a 46-latka, która wykonała wcześniej telefon, spała.
Gdy ratownicy obudzili ją, żeby spytać, kto potrzebuje pomocy, kobieta zareagowała agresją. Zaczęła wyzywać medyków, a kiedy zobaczyła, że zostawili uchylone drzwi do mieszkania, zaczęła ich atakować. Wciąż wyzywając, odepchnęła jednego z nich na ścianę, a drugiego zaczęła szarpać. Miała mówić, że nie obchodzi ją zdrowie jej partnera. Wtedy do ataku na ratowników dołączył też 48-letni mężczyzna.
Jednemu z mężczyzn udało się uciec z mieszkania i wezwać policję. Gdy ta zjawiła się na miejscu, atak pary wciąż trwał – mimo obecności funkcjonariuszy wyzywali i znieważali medyków.
46-latka i 48-latek zostali zatrzymani przez policję i usłyszeli zarzuty. Oboje będą odpowiadać za znieważenie ratowników medycznych, a kobieta dodatkowo za naruszenie ich nietykalności cielesnej. Grozi jej za to do 3 lat pozbawienia wolności.
„Przypominamy, że jeżeli ratownik medyczny udziela pierwszej pomocy, kwalifikowanej pierwszej pomocy lub podejmuje medyczne czynności ratunkowe, przysługuje mu taka sama ochrona, jak w przypadku funkcjonariusza publicznego” – czytamy na stronie lubińskiej policji.
Autor: AS
Źródło zdjęcia głównego: Policja.pl