Seryjny złodziej katalizatorów zatrzymany. Straty na ponad 110 tys. złotych

Złodziej katalizatorów
Złodziej katalizatorów
Policjanci z Nowej Huty zatrzymali do kontroli mężczyznę, którego podejrzewali o kradzież kilkudziesięciu katalizatorów. Podczas sprawdzania auta, którym jechał, na jaw wyszło, że to nie jedyne jego przewinienie. 

Chcesz zgłosić temat, którym powinna zająć się redakcja Uwagi!? Oznacz publiczny post w mediach społecznościowych hasztagiem #tematdlauwagi ***

Zatrzymany mężczyzna to 23-letni mieszkaniec Krakowa. Podczas kontroli okazało się, że jechał nie swoim samochodem, który nie dość, że nie miał ważnych badań technicznych, to tablice rejestracyjne nie odpowiadały pojazdowi. Prawidłowe były umieszczone w środku samochodu.

W aucie policjanci znaleźli także dowody na kradzież - kilka wyciętych katalizatorów samochodowych, obcinak do rur stalowych, podnośnik hydrauliczny, piłę do cięcia metalu oraz pięć telefonów komórkowych.

Podczas badania trzeźwości okazało się też, że 23-latek miał ponad promil alkoholu w wydychanym powietrzu.

Mężczyzna usłyszał już 29 zarzutów kradzieży oraz 4 zarzuty usiłowania kradzieży, do czego przyznał się podczas przesłuchania. Straty oszacowano na ponad 110 tys. złotych. 23-latek odpowie również przed sądem za prowadzenie samochodu pod wpływem alkoholu oraz prowadzenie pojazdu z nieprawidłowymi numerami rejestracyjnymi. W sumie może grozić mu do 5 lat więzienia.

Dlaczego kradną katalizatory z samochodów?

Tematem kradzieży katalizatorów zajmowaliśmy się już w Uwadze! Zobacz reportaż Uwagi! >>>

- Pożądany jest wkład katalizatora. Ma w sobie różne metale szlachetne. W zależności od samochodu i rodzaju katalizatora mają one różny skład. Platyna, złoto i różne wartościowe metale szlachetne. Po skruszeniu tego, specjalistyczne firmy odzyskują metale szlachetne i mają z tego pieniądze. To bardzo prosty sposób na szybki zarobek – tłumaczy Łukasz Sowiński, właściciel warsztatu samochodowego z Gorzowa Wielkopolskiego.

Okazuje się, że wycięte katalizatory trafiają do legalnie działających punktów skupu.

- Jakby pan przyniósł, to się zapytam, czy kradzione, a pan powie, że nie. Jak mam to sprawdzić? Nie wiem, skąd on jest - mówi pracownik skupu. I dodaje: - Były sytuacje, że przywozili nawet 100 sztuk.

Zobacz reportaż Uwagi! >>>

podziel się: