Andrzej Chyra od 15 lat związany jest warszawskim Nowym Teatrem.
- Teatr to miejsce transformacji. Człowiek w teatrze wychodzi poza sferę komfortu. I myślę, że po to jest sztuka – żeby człowieka na chwilę wytrącić – mówi aktor.
Role filmowe
Chyra znany jest jednak przede wszystkim z filmów takich, jak "Dług", "Komornik", „Wszyscy jesteśmy Chrystusami” czy „W imię…”.
Doskonale wciela się w skrajnie różne postacie – na ekranie był niewidomym nauczycielem, seryjnym mordercą, policjantem alkoholikiem, a nawet księdzem.
- Wybieram to, co ma w sobie tajemnicę. To jest interesujące, bo tym się przykuwa uwagę widzów, a potem trzeba to wzmocnić emocjami - tłumaczy. I dodaje: - Jak robię film czy gram w spektaklu, to przede wszystkim definiuję to, z jakimi emocjami powinniśmy mieć do czynienia na koniec. Komedia ma być śmieszna, horror straszny, melodramat musi wyciskać łzy.
- Potrafi być niepokojąco groźny, tak jak w „Długu” czy „Komorniku” - grać obrzydliwą i odpychającą postać, a za chwilę kogoś, kto jest bardzo wzruszający – mówi aktorka Maja Ostaszewska. I dodaje: - Lubię jego rolę w filmie „Carte Blanche”, gdzie grał niewidomego nauczyciela. To przepięknie przeprowadzona rola, bardzo delikatna i wrażliwa. On naprawdę jest wyjątkowy.
Andrzej Chyra ukończył studia aktorskie i reżyserię w Akademii Teatralnej w Warszawie. Przygodę filmową rozpoczął dość późno, bo w wieku 35 lat - ale od razu na stałe zapisał się w historii kinematografii.
Chodzi o wymienianą już rolę - Gerarda Nowaka, w jednym z najważniejszych filmów w polskim kinie - w „Długu”, opartym na prawdziwej historii.
- Dojrzałem późno jako aktor. Dopiero po 12 latach od skończenia szkoły - przyznaje.
Dolny Śląsk
Andrzej Chyra urodził się w Gryfowie Śląskim, a później wraz rodzicami i siostrą zamieszkał w Polkowicach. W liceum w Lubinie był barwną postacią. Do tej szkoły chodziła też później jego siostra, teraz nauczycielka.
- Andrzej był w klasie matematyczno-fizyczno-chemicznej. Miał dwa zeszyty pełne uwag, na przykład o tym, że nałożył papierowe rzęsy na matematyce i mrugał, taki wpis zajmował całą stronę – przywołuje Joanna Marciniszyn.
- Sama przyszłam do szkoły rok po Andrzeju i pamiętam, jak jedna z nauczycielek, była to pani z polskiego, zapytała mnie czy mam brata. Byłam pewna, że pójdę do tablicy, ale ona mówi: „Gratuluję wspaniałego brata, nie myślałam, że można tak recytować mojego kochanego Norwida” – dodaje pani Joanna.
Dla aktora ważna jest tożsamość i fakt, że można osiągnąć sukces, pochodząc z niewielkiego miasta. Dlatego mimo dużej odległości od Warszawy, wciąż zagląda do byłego liceum. Mocno też zaangażował się w produkcję filmu kręconego przez uczniów.
- Młodzież miała warsztaty reżyserskie, oświetleniowe i wszelkie inne. Po tym filmie jedna z dziewcząt została aktorką, a jeden z uczniów jest chyba scenopisarzem czy reżyserem – mówi Józef Marciniszyn, dyrektor 1. Liceum im. M. Kopernika w Lubinie.
Rodzice Andrzeja chcieli, by studiował na Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. Rodzina Chyrów była mocno związana z górnictwem.
- Jego dziadek był górnikiem, mój mąż, ma też brata górnika. Wydawało się, że pójdzie w ślady męża – mówi Krystyna Chyra, matka aktora. I dodaje: - W Polkowicach był ośrodek kultury i Andrzej tam chodził. Którego razu mąż go pyta: „Co ty, artystą chcesz być?”. A on odpowiedział: „Tak”. To było dla nas zaskoczenie. I jakoś potoczyło się to dalej.
Ojcostwo
Aktor w wieku 50 lat został ojcem. Ze związku z partnerką Pauliną Jaroszewicz, pracującą w produkcji filmowej, urodził się syn Tadeusz. Chłopiec ma dziś 8 lat, razem z tatą wykorzystują każdą wolną chwilę.
- Ojcostwo to stan odmienny, kiedy nagle pojawiają się emocje i wyzwania, których wcześniej nie było. To też oddanie i ofiarność, ale i paliwo. Może jest to też taki trochę eliksir młodości – mówi Chyra.
Ojcostwo odmieniło życie aktora, w którym do niedawna pojawiał się alkohol.
- Dla nas to było duże przeżycie, że wpadł w ten nałóg. Na szczęście się pozbierał – mówi matka aktora.
- Kiedy cokolwiek się spożywa w za dużych ilościach, to tracimy ostrość widzenia. Nie jesteśmy w stanie w pełni obserwować życia, ponieważ umysł jest pijany. Odzyskałem władzę nad swoim rozumem – cieszy się aktor i dodaje: - Mijają już prawie cztery lata, więc widzę ten świat trochę szerzej i wyraźniej i to jest dla mnie najważniejsze.
Aktor angażuje się w wiele inicjatyw społecznych. Jest m.in. twarzą Tour de Konstytucja, działa w Fundacji „Dzielna”, która promuje młodych artystów, czy w muzycznym projekcie Listy Norwida.
Zawodowo też jest zapracowany, spełnia się jako reżyser teatralny i operowy. Aktorsko, obok polskich produkcji, wcielił się ostatnio w główną rolę żołnierza Legii Cudzoziemskiej we francuskiej produkcji "Les derniers hommes".
Ale to nie wszystko. Aktor rozpoczął też studia w wyższej szkole rolniczej.
- Raz, że chciałem zmusić mózg do innej pracy, a dwa, że to jest chyba krok do przybliżenia się do ziemi. Chciałbym, żeby coś pod moją ręką, być może na mojej ziemi, urosło – tłumaczy.
- Mam apetyt na nieznane. Nigdy nie miałem tak naprawdę wymarzonej roli, więc czekam na jakieś zaskoczenia – kwituje.
Autor: Uwaga! TVN