Wjechał w 15-latka. Sebastian zmarł w szpitalu

TVN UWAGA! 246242
Był piątek 27 października, niewiele przed 22. 15-letni Sebastian wracał do domu po spotkaniu z kolegami, gdy nagle z zza zakrętu wyjechał rozpędzony samochód. W pewnym momencie kierowca stracił panowanie nad kierownicą, przejechał na przeciwległy pas ruchu i wjechał na chodnik, którym spokojnie szedł 15-latek i wjechał prosto w niego. Zaraz potem kierowca uciekł, nie udzielając Sebastianowi żadnej pomocy. 15-latek zmarł w szpitalu. O sprawie dowiedzieliśmy się dzięki #tematdlauwagi.

"Ktokolwiek posiada informacje na temat sprawcy wypadku, który miał miejsce 27.10.2017 r. między Cegielnią Kosewo a Wymysłami i pomoże nam złapać zabójcę naszego Sebastiana, przewidywana jest nagroda w wysokości 30 000 zł błagam pomóżcie. Informacje można kierować na nr tel. 501 587 339, 507 423 153 " - plakaty z taką treścią rozwiesiła rodzina i bliscy zmarłego Sebastiana.

"Jakby ktoś blachę ciągał"

Anna Grzębkowska, która znalazła 15-latka przy drodze, opowiada jak dowiedziała się o wypadku. - Był hałas na tyle niepokojący, że wyszłam z domu zobaczyć, co się dzieje, czy coś nie u nas na terenie. Jakby ktoś blachę ciągał - mówi. Dodaje, że nie od razu zorientowała się, że wydarzył się wypadek, i w pierwszej kolejności sprawdzała teren przed domem. - Mój pies zaczął szczekać przy bramie, czego nigdy nie robi, to wyjrzałam za ogrodzenie. Zauważyłam, że po drugiej stronie leży człowiek - wspomina. Zaraz potem razem z mężem poszli pomóc poszkodowanemu i wezwali pogotowie. Jak szacuje pani Anna, od momentu usłyszenia hałasu, do chwili wezwania karetki mogło minąć około kwadransa.

- Dzwoniłam do syna wielokrotnie, pisałam SMS-y - wspomina tamten wieczór pani Aneta i dodaje, że w końcu telefon odebrał policjant. - Mówi, że syna zabrali karetką do szpitala - opowiada kobieta. Wspomina, że gdy przyjechała do szpitala, jej syn był nieprzytomny i ani ona, ani jej mąż nie zdążyli się z nim pożegnać.

"Prawdopodobnie był to samochód osobowy"

- Od początku tego zdarzenia nowodworska policja zaangażowała siły i środki i stała się to sprawa priorytetowa dla naszych policjantów - mówi Szymon Koźniewski z Komendy Powiatowej Policji w Nowym Dworze Mazowieckim. Jak twierdzi, obecnie analizowane są zapisy monitoringu, na którym może znajdować się samochód sprawcy. - Na tym etapie postępowania mogą powiedzieć, że prawdopodobnie był to samochód osobowy. Nie mamy stuprocentowej pewności co do marki i rodzaju auta - dodaje.

- Mamy nadzieję, że sprawca śmierci naszego syna sam zgłosi się na komendę policji i poniesie karę - mówi matka chłopaka Aneta Predel. - Wydaje mi się, że to jest ktoś z okolic. Mam nadzieję, że jak mnie słucha, to trafią do niego te słowa, bo może kiedyś tak samo będzie miał dzieci - płacze kobieta.

podziel się:

Pozostałe wiadomości

Niebezpieczna moda zbiera śmiertelne żniwo. „Po podgrzaniu uwalnia się chlor”

Niebezpieczna moda zbiera śmiertelne żniwo. „Po podgrzaniu uwalnia się chlor”

Zamówili meble i zaczęły się problemy. „Pani A. zapłaci, żeby ten program nie był emitowany”

Zamówili meble i zaczęły się problemy. „Pani A. zapłaci, żeby ten program nie był emitowany”

Czy panią Martę można było uratować? „Nawet nie włączyli sygnałów w karetce”

Czy panią Martę można było uratować? „Nawet nie włączyli sygnałów w karetce”

Miał ponad 3 promile alkoholu i kierował autem. Świadkowie zatrzymali nietrzeźwego kierowcę

Miał ponad 3 promile alkoholu i kierował autem. Świadkowie zatrzymali nietrzeźwego kierowcę

Piekło 5-letniego Piotrusia. „Biła go po twarzy i szarpała”

Piekło 5-letniego Piotrusia. „Biła go po twarzy i szarpała”

Po czterech latach odzyskała córkę. „Sprawiedliwość wygrała”

Po czterech latach odzyskała córkę. „Sprawiedliwość wygrała”

Oceń stan szkolnej toalety, pobierz dokument!

Oceń stan szkolnej toalety, pobierz dokument!