Żył w mieszkaniu w którym zawalił się sufit. Teraz los w końcu się odmienił

TVN UWAGA! 4958724
TVN UWAGA! 4958724
Życie Marka Nadajczyka, mieszkańca jednej z biedniejszych ulic Łodzi, nigdy nie było usłane różami. W jego mieszkaniu zawalił się sufit, zimą mężczyzna chodził ogrzać się do pobliskiego sklepu. Teraz wygląda na to, że jego los w końcu się odmienił.

51-letni Marek Nadajczyk choruje na cukrzycę, nie umie czytać i pisać. Mimo to zawsze starał się żyć samodzielnie.

Zimą zeszłego roku, jego sąsiadka Anna Kacprowska zaalarmowała Uwagę!, że mężczyzna przegrywa walkę z mrozem. Wszystko z powodu fatalnych warunków w mieszkaniu mężczyzny. Mieszkaniu w którym częściowo zawalił się sufit, temperatura była tylko niewiele wyższa niż na zewnątrz .

Choć urzędnicy miejskiego ośrodka pomocy znali położenie pana Marka nie zrobili prawie nic, by pomóc samotnemu mężczyźnie w dramatycznej sytuacji, choć zbliżały się świeta Bożego Narodzenia.

ZOBACZ PIERWSZY REPORTAŻ>

Gdy nagłośniliśmy sprawę pana Marka urzędnicy z łódzkiego magistratu w końcu stanęli na wysokości zadania. Znaleźli lokal socjalny, gdzie pan Marek będzie mógł samodzielnie funkcjonować.

- Przede wszystkim chodziło o to, żeby pan Nadajczyk mieszkał na swoim osiedlu, żeby nie zmienił drastycznie otoczenia. To było najtrudniejsze, żeby znaleźć tutaj lokal – mówi Barbara Giemza z Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Łodzi.

Po sfinansowanym przez miasto remoncie lokalu Marek Nadajczyk może korzystać z nieznanych mu wcześniej codziennych wygód.

- Mieszkanie pana Marka było remontowane kilka miesięcy. Remont kosztował około 24 tys. zł. Wymienione zostały podłogi, okna i drzwi. Zostało wydzielone miejsce na WC. Będzie jeszcze zamontowany prysznic. Myślę, że pan Marek będzie zadowolony. Mam nadzieje, że to będzie pierwsza zima, kiedy poczuje, że jest na swoim miejscu – mówi Giemza.

Pan Marek jest zachwycony nowym mieszkaniem.

- Chodzi i odkręca wodę, pokazuje, że leci. To, co jest dla nas normalne, dla niego jest cudem – wskazuje Kacprowska.

Była już sąsiadka została formalnym asystentem pana Marka.

- Chciałam móc chodzić z nim po urzędach. On jest analfabetą. Pomagam mu w normalnych sprawach, sprawia mi to przyjemność – mówi Kacprowska i dodaje: Wpadłam na pomysł, by nauczyć Marka pisać, czytać i liczyć. Wprowadzić go małymi kroczkami w cywilizację. Żeby wiedział, jak zapłacić i ile ktoś powinien wydać mu reszty. On jest szczery i uczciwy i chciałabym, żeby mu nikt nie zrobił krzywdy.

Na pana Marka w nowym mieszkaniu czekała jeszcze jedna dobra wiadomość. Dzięki pomocy widzów i internautów udało się zebrać pieniądze, które pomogą urządzić mu nowe lokum.

- Czuję się jak w raju, jak w prawdziwym domu – mówi wzruszony Nadajczyk.

podziel się: