Załatwiła się na podłogę w samolocie. Czy Polacy są trudnymi pasażerami?

TVN UWAGA! 268625
Nagranie sikającej na podłogę w samolocie kobiety wywołało w sieci ogromne poruszenie. Byłe stewardessy opowiedziały nam innych bulwersujących przypadkach. Czy Polacy rzeczywiście są trudnymi pasażerami?

Film na którym widać Polkę sikającą na podłogę w samolocie lecacym do Wielkiej Brytanii pokazaliśmy doświadczonej stewardessie, która pracowała w tym zawodzie 25 lat.

- Szok, to jest po prostu niebywałe. Wydaje mi się, że pani była pod wpływem alkoholu. Ktoś ją filmuje, ona czuje się dosyć pewnie. Oddała mocz w przedniej kuchni samolotu. Tam, gdzie stoją wózki z piciem i jedzeniem wszystkich pasażerów – mówi Monika Żelazik i zaznacza. - Nigdy nie spotkałam się z taką sytuacją, żeby kobieta zdjęła majtki i przy wszystkich robiła siku. To jest dla mnie niepojęte.

Alkohol

Podróż samolotem jest dla wielu pasażerów stresująca. Są tacy, którzy sięgają po alkohol.

- W samolocie szybciej się upijamy, narażamy się na wyższe ciśnienie i czasem wystarczy nam jeden drink, by upić się jak po trzech, czterech na ziemi – wskazuje Cecylia Kitowska, która pracowała jako stewardessa pięć lat.

Przypadek Polki sikającej na podłogę w samolocie nie jest odosobniony. Jedna z takich sytuacji przywołuje Kitowska.

- Podczas lądowania jedna z pasażerek postanowiła wstać. Zdjęła swoje ubrania od pasa w dół i zaczęła biegać po pokładzie. Gdy podeszliśmy do tej pani, by ją usadzić na miejsce, jej koleżanka ukucnęła pomiędzy siedzeniami i postanowiła załatwić potrzebę fizjologiczną – wspomina Kitowska.

Z kolei Monika Żelazik przywołuje sytuację, kiedy pijany pasażer zwymiotował na osobę siedzącą obok. Działo się to po zapięciu przed startem samolotu.

- Była to trudna sytuacja. Trzeba było pana i panią rozdzielić, bo wtedy jest ogromny nerw. Nakręca się nieprzyjemna sytuacja dla wszystkich, którzy siedzą w pobliżu – mówi Żelazik.

Agresja

Na nagraniu, które pojawiło się w sieci pod koniec lipca widać agresywnego pasażera. Samolot, którym leciał na Madagaskar awaryjnie lądował w Kenii. Mężczyzna trafił w ręce tamtejszej policji. Musiał zapłacić 2,5 tysiąca dolarów grzywny.

Zgłoszenia o niebezpiecznych zachowaniach pasażerów trafiają do grupy interwencji specjalnych straży granicznej. Funkcjonariusze najczęściej wyprowadzają taką osobę z pokładu samolotu.

- Jeden z pasażerów chciał sprawdzić swoje siły i umiejętności. Jak weszliśmy na pokład chciał z nami walczyć, jakbyśmy się spotkali na bójce ulicznej. Został obezwładniony i doprowadzony do pomieszczeń służbowych straży granicznej, a następnie przekazany grupie operacyjno-śledczej – mówi jeden z funkcjonariuszy.

Żarty

Niedawno jeden z samolotów do Hurgady w Egipcie musiał przymusowo lądować w Bułgarii, po tym jak pasażer stwierdził, że ma materiał wybuchowy. Sąd skazał go na trzy lata więzienia w zawieszeniu i 50 tysięcy odszkodowania dla linii lotniczych.

Podobnych przypadków jest wiele, nie brakuje pasażerów, którzy mówią o bombie dla żartu.

- Jeden z podróżnych, po zapytaniu przez panią z obsługi, czy ma jakieś niebezpieczne przedmioty w bagażu zażartował sobie, że ma bombę. Natychmiast została uruchomiona procedura. Wiązało się to z dużymi nieprzyjemnościami dla tej osoby, oczywiście włącznie z wycofaniem z rejsu. Zamiast polecieć na wakacje został w domu – opowiada funkcjonariusz straży granicznej.

Papierosy

Dla wielu pasażerów problemem jest zakaz palenia papierosów podczas lotu. Ci, którzy się na to decydują, często nie zdają sobie sprawy z grożących konsekwencji.

- Pasażer najczęściej pali w toalecie ponieważ myśli, że nikt go nie widzi. Czujniki, które są zamontowane w toaletach od razu automatycznie informują kapitana, że coś jest nie tak. Ale kapitan nie wie, czy to jest dym z papierosa, czy pali się instalacja w samolocie – wskazuje funkcjonariusz straży granicznej.

Z osobami palącymi na pokładzie samolotu spotkała się także Monika Żelazik.

- Włączył się czujnik dymu, wszyscy, którzy pracowali w tej sekcji pobiegli w tym kierunku. Okazało się, że pasażer siedzi rozebrany w toalecie, okryty kocykiem, który się zaczął na nim palić. Pan zapalił papierosa i przysnął w pozycji na popielniczkę. Pan mógł nas spalić w samolocie, a my byśmy o tym nic nie wiedzieli – mówi.

Konsekwencje

Czym dla pasażera może skończyć się palenie na pokładzie?

- W większości przypadków interwencje kończą się mandatem karnym. Wtedy wychodzi na to, że jest to najdroższy papieros w życiu. Zdarzały się też przypadki, że samolot musiał awaryjnie lądować, ponieważ nie ustalono pasażera, a jakiś czujnik wykrył dym – mówi oficer straży granicznej.

Zdarzają się także nietypowe sytuacje, które również stanowią zagrożenie dla innych pasażerów.

- Na jednym z moich rejsów pan chciał rozstać się ze swoją partnerką. Partnerka zaczęła krzyczeć, że ona tego nie chce, że sobie tego nie wyobraża. Pani zaczęła się zachowywać dość agresywnie. Pobiegła do kokpitu, zaczęła pukać i prosić o zawrócenie samolotu. Tłumaczyliśmy jej, że się tak nie da. Że to jest bezpieczeństwo, duże koszty. Mówiła, że ją stać. Nie potrafiła opanować swoich emocji – wspomina Kitowska.

- Każde zakłócenie porządku podczas lotu stanowi zagrożenie dla osób podróżujących samolotem. To nie jest autobus, który zatrzyma się na przystanku, przyjedzie patrol i wypuszczą tego niebezpiecznego pasażera, tylko jest to statek powietrzny. Zanim wyląduje muszą być zastosowane odpowiednie procedury to wszystko trwa. Każda taka sytuacja dla kapitana jest niekomfortowa – mówi funkcjonariusz.

Polacy są wyjątkowi?

Zdaniem Kitowskiej Polacy są trudnymi pasażerami.

- Myślą, że na rejsie mogą robić wszystko, bo za to zapłacili. Nie wiem dlaczego nie spotkałam się z ciężkimi sytuacjami z pasażerami z innych krajów. Przykro mi to mówić ponieważ sama jestem Polką. Brakuje nam obycia i kultury – uważa.

O to, skąd biorą się niebezpieczne zachowania pasażerów podczas lotu, zapytaliśmy eksperta.

- Są trzy podłoża takich trudnych zachowań. Pierwszym jest stres, drugim jest lęk. W praktyce te przyczyny stresowe i lękowe się uzupełniają. Ale kluczowym punktem jest również alkohol. To punkt, który moderuje zachowanie pasażerów – mówi Aleksandra Kłosowska, psycholog transportu.

podziel się:

Pozostałe wiadomości