Wyścig z prezesem

TVN UWAGA! 138326
Strzelanie z łuku i strzelby, wyścigi na łodziach, zjazdy z 20-metrowego drzewa, a nawet polowania na ogrodowe krasnale. To tylko niektóre z atrakcji, które czekają zarówno na prezesów firm, jak i szeregowych tych firm pracowników.

A są to atrakcje imprez integracyjnych, organizowanych na zamówienie różnych przedsiębiorstw, biur i zakładów pracy. Organizują je wyspecjalizowane firmy. Dzisiaj to już dobrze prosperujący biznes, a oferty są bardzo bogate. - To nie tak, jak dawniej, kiedy pracownicy jechali nad jezioro i pili wódeczkę przy ognisku – mówi Bartosz Bogucki, właściciel firmy Bartbo, organizującej imprezy na Mazurach. – Firmy wiedzą, jakie bardzo konkretne zyski mają z tego, że zespół się integruje i potem lepiej pracuje. Integracja dokonuje się w rywalizacji. Konkurencje są coraz bardziej ekstremalne. Bartbo na przykład zorganizowało olimpiadę w Pasymiu – w sportowych konkurencjach rywalizowali ze sobą zarówno członkowie zarządu, jak szeregowi pracownicy Ajinomoto Poland, przedsiębiorstwa z branży spożywczej. - Świetnie się bawiłam, o wszystkim zapomniałam, a ludzie z zarządu stali się trochę znajomi – mówi Grażyna Bobrowska, brygadzistka w Ajinomoto Poland. Niemal równolegle do olimpiady w Pasymiu, w Mrągowie odbywała się impreza zupełnie innego rodzaju. To specjalnie zaplanowane manewry wojskowe, podczas których pod okiem psychologa pracownicy mieli nauczyć się zasad etycznej współpracy w zespole. - Nabyłam tutaj większego dystansu do własnych uprzedzeń wobec innych – mówi Bogna Olech-Lesiuk, właściciel firmy pośredniczącej w sprzedaży ubezpieczeń Mak Group. – Nauczyłam się, że nie można oceniać człowieka po pierwszym wrażeniu. Imprezy integracyjne rozwijają się, ich ceny sięgają nawet miliona złotych, a firmy kalkulują, że taki wydatek się opłaca.

podziel się:

Pozostałe wiadomości