Właściciel kliniki dla zwierząt, w której pracowała weterynarz zaangażowana w hodowlę psów skontrolowaną przez fundację „Viva!” zapowiada, że nie widzi dalszej możliwości współpracy z lekarką.– Od wielu lat jestem weterynarzem-chirurgiem zajmującym się najcięższymi przypadkami, jestem też miłośnikiem zwierząt. To, co zobaczyłem w programie „Uwaga!”, wstrząsnęło mną i moimi współpracownikami. Nie mieści nam się w głowie, że lekarz może tak postępować. Pani doktor została przez nas zatrudniona ledwie półtora roku temu, o tym co się dzieje w hodowli jej ojca nie mieliśmy pojęcia i oczywiście w żaden sposób nie miało to związku z działalnością naszej przychodni – tłumaczy.
Jego klinika weterynaryjna jest jedną z najbardziej renomowanych w Łodzi, on sam od lat angażuje się – także finansowo - w działalność fundacji pro-zwierzęcych. Po obejrzeniu programu skontaktował się z fundacją „Viva” i zaoferował pomoc w opiece nad zabranymi z hodowli zwierzętami.
Pozostałe wiadomości
ReportażeNiebezpieczna moda zbiera śmiertelne żniwo. „Po podgrzaniu uwalnia się chlor”
ReportażeZamówili meble i zaczęły się problemy. „Pani A. zapłaci, żeby ten program nie był emitowany”
ReportażeCzy panią Martę można było uratować? „Nawet nie włączyli sygnałów w karetce”
#tematdlauwagiMiał ponad 3 promile alkoholu i kierował autem. Świadkowie zatrzymali nietrzeźwego kierowcę
ReportażePiekło 5-letniego Piotrusia. „Biła go po twarzy i szarpała”
UWAGA! ExtraPo czterech latach odzyskała córkę. „Sprawiedliwość wygrała”
UWAGA! ExtraOceń stan szkolnej toalety, pobierz dokument!