Traktowani jak maszyny

- Na nogi i na market! Chcę cię na całą noc! – taki telefon od przełożonego odebrał chory pracownik sklepu sieci Kaufland. – Weź "fervex", "grippex", albo coś takiego. O 14. widzę cię na markecie i jedziesz do rana!

Pęka zmowa milczenia wokół wyzysku pracowników wielkich sieci handlowych. O niezapłaconych nadgodzinach, złym traktowaniu, zastraszaniu przez pracodawców, pracownicy odważnie opowiadają mediom. Upominają się o odszkodowania przed sądem. (zobacz zdjęcia) Do sądu pracy wniósł swoją sprawę Piotr Morawski. Od sierpnia do grudnia ubiegłego roku pracował w tarnobrzeskim Kauflandzie jako kierownik działu. Podczas szkolenia dowiedział się, że ma z uśmiechem na ustach pracować od rana do nocy i zapomnieć o zmęczeniu, rodzinie, życiu prywatnym. Pracował od 10 do 22 godzin na dobę. Kiedy leżał chory w łóżku, kierownik sklepu kazał mu przyjść do pracy i razem ze swoimi podwładnymi posprzątać dział. Nazajutrz miała się odbyć wizytacja z centrali. (zobacz film) Piotr Morawski nagrał rozmowę telefoniczną, w której przełożony nakazuje mu przyjście do pracy mimo choroby. Morawski stawił sie w pracy, ale wkrótce postanowił zażądać zapłaty za nadgodziny. Kierownictwo postanowiło nie przedłużyć mu umowy o pracę. Pan Piotr skierował sprawę do sądu pracy. Chce otrzymać należne mu pieniądze.---obrazek _i/kaufland/kauf1m.jpg|prawo|Piotr Morawski nawet chory musiał pracować--- Podobnie postąpiła Karina Sobocińska, kierowniczka Leader Price w Gliwicach. Ona i inni pracownicy sklepu pracowali regularnie po 10 – 14 godzin dziennie. Twierdzi, że byli traktowani jak maszyny. - Firma twierdziła, że klient, który zrobi zakupy za 20 zł, musi być obsłużony przy kasie w ciągu jednej minuty, a wydanie reszty powinno kasjerce zająć 30 sekund – opowiada Karina Sobocińska. – Dyrektor regionalny podczas swoich wizyt zawsze groził, że zrobi z pracownikami porządek. W rozmowie w cztery oczy powiedział mi, że jako człowiek rozumie nas, ale takie ma nakazy od przełożonych. Pani Karina nie wytrzymała. Leczy się na depresję. Zwróciła się sądu pracy. Chce od Leader Price wypłaty 60 tys. zł za nadgodziny. Przeczytaj także:Powiedz NIE wyzyskowiŁamanie praw pracowniczychW ”Biedronce” kolejny skandal!Wygrałam z ”Biedronką”!Dzięki UWADZE! lepiej w ”Biedronce”Współczesne obozy pracy

podziel się:

Pozostałe wiadomości