Sukces Maćka i jego babci

TVN UWAGA! 179039
Cała Polska usłyszała o małym Maćku dwa lata temu, kiedy kuratorka chciała odebrać go dziadkom. Powodem była nadwaga chłopca. Dzięki pomocy specjalistów, dziecko zostało jednak w domu, z rodziną. Maciek rozpoczął właśnie naukę w pierwszej kolasie.

– Te dwa lata to jest sukces pani Lucyny, babci Maćka. On jest jeszcze dzieckiem. Jeśli opiekun nim dobrze pokieruje, to on pójdzie w dobrym kierunku. Przede wszystkim sukcesem jest to, że Maciek został ze swoją babcią – mówi trener zdrowego żywienia, Radosław Podruczny, który zaproponował rodzinie pomoc po naszych reportażach.

A sytuacja była naprawdę trudna: przed dwoma laty do sądu trafił już wniosek kuratora o odebranie chłopca dziadkom, którzy stanowią jego rodzinę zastępczą. Powodem była 10 kilogramowa nadwaga dziecka oraz nieprawidłowa opieka. Sprawą żyła całą Polska. Zobacz reportaż Uwagi!

Ostatecznie sąd nie przychylił się do wniosku kuratora. A dziadkowie chłopca, by nie stracić opieki nad wnukiem postanowili zmienić jego nawyki żywieniowe i zachęcić go do ruchu. Początki były wyjątkowo trudne. Chłopiec płakał i rozpaczliwie domagał się jedzenia. Dzięki radom trenera żywienia pani Lucyna nauczyła się jednak przygotowywać odpowiednio zbilansowane posiłki. – Na początku, kiedy przyjechałem do Maćka, chłopiec ważył 32 kg przy 109 cm wzrostu. Dzisiaj rozwija prawidłowo, jego waga mieści się w normie – mówi Podruczny.

Nie oznacza to jednak, że wszystkie problemy znikły: chłopiec wciąż ma zachcianki i usiłuje wymuszać na babci niezdrowe jedzenie. – Ale robi to rzadziej, niż dwa lata temu! Wtedy był agresywny, płakał, tupał. Dziś jego apetyt jest poskromiony – podkreśla Podruczny.

Poza trzymaniem diety drugim ważnym problemem jest wychowanie Maćka, z którym nie radziła sobie jego babcia. Wnuk robił, co chciał. Wybuchy złości, awantury, a nawet szarpanina były codziennością. – Dziś już wiem, że nie mogę mu pobłażać. Muszę zwracać uwagę, kiedy źle się zachowuje – mówi babcia chłopca, Lucyna Łacina. Rodzinę nadzorują pracownicy Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie. Maciek cały czas wymaga też pomocy psychologów, logopedy i dietetyka.

Pani Lucyna przekonuje, że chłopiec jest pilny i chętnie się uczy. – Bardzo lubił chodzić do przedszkola. Kiedy musiał opuścić choć jeden dzień, bardzo płakał. Dużo go uczę w domu. Wnuczek za już całe alfabet – cieszy się pani Lucyna.

Maciek zaczął właśnie naukę w szkole podstawowej.

podziel się:

Pozostałe wiadomości