Spełnione sny Rafała Maślaka

TVN UWAGA! 161825
- Każdy marzy, żeby być sławną osobą, poznać ludzi, których ogląda się w telewizji. Sny się spełniają, trzeba w to wierzyć – mówi w Kulisach Sławy Rafał Maślak. Uznany za jednego z najpiękniejszych mężczyzn świata model i celebryta, jeszcze chwilę temu mieszkał na wsi i pracował na trzy zmiany w fabryce tubek.

- Ja niczego nie udaję, nie wstydzę się swojej wsi i ludzi, którzy tu mieszkają. Przeciwnie: staram się promować miejsce, z którego pochodzę – mówi Maślak.

Odkąd mężczyzna wystartował w regionalnym konkursie, jego kariera potoczyła się błyskawicznie: w przeciągu roku zdobył tytuły mistera wielkopolski, Polski i trzeciego vice – mistera internacional. Jego bloga i profil na faceboku śledzi dziś ponad sto tysięcy osób. Po tym, jak uznano go najpiękniejszym Polakiem - otrzymał propozycję występu w kampanii reklamowej butów w Mediolanie.

- To był mój pierwszy lot samolotem! – przyznaje. Na wybory mistera international pojechał do Seulu.

– Inna kultura, inny świat – wspomina.

Reporterkę UWAGI! Maślak oprowadził jednak… po swojej rodzinnej wsi Gorzyca w województwie lubuskim. Jako młody chłopak zwykł spotykać się ze znajomymi na przystanku autobusowym.

- Tu sobie siadaliśmy i biesiadowaliśmy. Przystanek to jest takie miejsce, gdzie nie wieje i jest w miarę ciepło. Co tu robiliśmy? Piliśmy piwko, jak to na przystanku – śmieje się Maślak.

Zanim został modelem pracował przez cztery lata w indyjskiej fabryce tubek i opakowań w Międzyrzeczu. Z wykształcenia jest technikiem ekonomistą, ale na potrzeby pracy nauczył się obsługiwać linię produkcyjną. Starzy znajomi witają go w fabryce serdecznie.

– Brakuje cię tu Rafał, dziewczyny nie mają na czym oka zawiesić! – mówi jedna z pracownic.

A sam Maślak przyznaje: to praca w fabryce pozwoliła mu znaleźć czas na regularne ćwiczenia w siłowni.

- Ta praca nie była ciężka. Miałem czas i siłę żeby sobie poćwiczyć. Gdybym miał ciężką, fizyczną pracę, nie byłoby o tym mowy, bo wracałbym do domu zmęczony - wyjaśnia.

Mama modela, Alicja Maślak wspomina z uśmiechem, że jej syn zawsze dbał o to, by dobrze wyglądać.

- Pierwszą sztangę „zrobił” z dziadkiem w piwnicy, w bloku. Miał 16 lat – mówi Alicja Maślak. – On zawsze lubił się podobać dziewczynom. Nie było nas stać na modne ciuchy, ale ja szyłam i staraliśmy się kombinować: z dwóch rzeczy uszyć np. jedną. On potem się chwalił, co to mu mama kupiła w Gorzowie… Taki lans gdzieś tam zawsze był – śmieje się Alicja Maślak.

Rafał zaczął regularnie pracować nad rzeźbą swojego ciała dopiero kilka lat temu, kiedy bardzo schudł w wyniku nadczynności tarczycy. Odkąd mieszka w stolicy sześć razy w tygodniu ćwiczy w profesjonalnym klubie. Na swoim blogu umieszcza porady dotyczące mody, fitnessu i zdrowego odżywiania.

– Ale raz na trzy miesiące jem, co chcę: pizzę, słodycze, chipsy. Bo ja uwielbiam fast-foody – śmieje się Maślak.

Na co dzień przestrzega jednak rygorystycznej diety. Żyje w świecie show-biznesu.

– Ale on nie jest taki kolorowy! – zaznacza. - Skandalem by było, gdybym dwa razy pokazał się w tym samym. Więc kiedy np. idę do telewizji - wypożyczam ubrania. Tylko muszę uważać, żeby nie chodzić po ziemi w butach, bo wtedy nie przyjmą ich z powrotem – zdradza Maślak.

Twierdzi też, że stara się ograniczać pozowanie na „ściankach”.

- Pamiętam moje pierwsze wyjście na pokaz mody: zdjęcia, wywiady. To wszystko trwało prawie godzinę! A sam pokaz mody może 15 minut i koniec. Te „ścianki” zbyt wiele nie wnoszą. Wciąż „będę się pojawiał”, ale wiem, że to strasznie próżne – mówi celebryta.

Model i jego dwaj bracia są strażakami w OSP w Gorzycy. W marcu Rafał został odznaczony przez Waldemara Pawlaka za promowanie pozytywnego wizerunku Ochotniczych Straży Pożarnych.

- Priorytetem jest dla mnie rodzina. Kariera czasem jest, czasem nie. A rodzina trwa – podkreśla Maślak.

podziel się:

Pozostałe wiadomości

Uwaga! zawsze w Twojej sprawie

Uwaga! zawsze w Twojej sprawie