Sfingowane wypadki

Dla większości kierowców nawet drobna stłuczka to duży stres. Wzywanie policji, dmuchanie w alkotest, wreszcie uciążliwa procedura ubiegania się o odszkodowanie, nie należą do najprzyjemniejszych chwil. Są jednak i tacy, którzy rozbijaniem aut dla odszkodowań zajmują się zawodowo.

Po co bywalcom giełd samochodowych pęknięta chłodnica czy połamane zawieszenie? Oczywiście tylko po to, by ze sprawnego samochodu zrobić powypadkowy wrak. Od kilku lat w naszym kraju działają zorganizowane grupy, które na wyłudzonych odszkodowaniach zbijają fortunę.Niestety, prawdziwe czy sfingowane - za wszystkie wypadki płacimy z własnej kieszeni w coraz wyższych składkach ubezpieczeniowych.

podziel się:

Pozostałe wiadomości