"Dla mnie to była prawdziwa kobieta. Wiedziałam, że już wygrała"

TVN UWAGA! 240176
Często pochodzą z patologicznych rodzin, mają grzeszki i brakuje im prawdziwej kobiecości. Mimo to dostają niesamowitą szansę. Program "Projekt Lady" może dla kilkunastu młodych dziewczyn zmienić ich życie. Tę największą metamorfozę przeszła w programie Roksana Gac, to ona została prawdziwą lady i z nowymi doświadczeniami wkroczyła w kolejny etap swojego życia. Kim jest świeżo upieczona zwyciężczyni drugiej edycji "Projektu Lady"?

22 letnia Roksana Gac ze Szczecina to zwyciężczyni drugiej edycji "Projektu Lady". Nie miała łatwego dzieciństwa.

Trudna przeszłość

Razem z pięć lat młodszą siostrą Noemi Roksana wychowywała się w rodzinie z ogromnymi problemami.

- Oni zawsze nas kochali, ale po alkoholu nie byli dla nas dobrzy. Musiałam wzywać policję, nawet karetkę. Albo do mamy, albo do taty, albo do siebie - mówi teraz Roksana Gac i wspomina, że w rodzinie była przemoc psychiczna i fizyczna.

- To był wielki ból dla nas, bo nie widziałyśmy nic złego w tym, co rodzice robili i co się działo w domu. Dopiero z czasem każda z nas zrozumiała, że to nie był normalny dom - mówi Noemi Gac.

Roksana w wieku 14 lat wspólnie z Noemi została umieszczona w pogotowiu opiekuńczym, a później trafiła do ośrodka wychowawczego. Trafiła w złe towarzystwo, zaczęły się poważne problemy.

- To, co ja wyrabiałam... Tak mi jest teraz wstyd mi za to. Imprezowałam praktycznie codziennie. Do upadłego. Dopóki się tak nie upiłam, że nie byłam w stanie chodzić. Wcześniej brałam narkotyki, dopalacze, kradłam... byłam straszna dla innych ludzi - wspomina Roksana. A jej siostra dodaje, że w tamtym czasie bardzo potrzebowała siostry. - Szukałam w niej takiej matki. Chciałam mieć z kim porozmawiać, do kogo się przytulić. Wszędzie za nią chodziłam - opowiada Noemi. Jak mówi, Roksana uciekała przed nią i wyzywała ją. - Było mi tak przykro... - wspomina.

Roksana przyznaje, że nie potrafiła odwzajemnić uczuć siostry. Dopiero w czasie programu przełamała się i przeprosiła z siostrą.

Nieufna i zamknięta w sobie

Do Pałacu w Radziejowicach Roksana Gac trafiła wspólnie z 12 dziewczynami, które również prowadziły imprezowy styl życia. Tam przez trzy miesiące mieszkała i pod okiem ekspertów i mentorek uczyła się dobrych manier. Chodziło o to, by uwierzyła w siebie i w końcu wyszła na prostą.

- Przyszła do nas dziewczyna, która była bardzo nieufna, ale też osoba, która jak już się otworzyła, pokazała, jak trudną przeszłość ma za sobą i jak dużą potrzebę ma zmiany. Nie dla siebie, ale swoich najbliższych - mówi Małgorzata Rozenek-Majdan, prowadząca program "Projekt Lady".

- Dla mnie Roksana na początku była osobą bardzo zamkniętą, nie miała żadnego doświadczenia, jeśli chodzi o dobre maniery - wspomina mentorka Irena Kamińska-Radomska. - Ta dziewczyna bardzo wcześnie zorientowała się, że ona może coś zdobyć, może się zmienić - twierdzi i dodaje, że największą zmianę zobaczyła, gdy przy okazji kolacji we Francji dziewczęta wzięły udział w ćwiczeniach z ptakami łownymi.

- To było dla mnie coś niebywałego, jak zobaczyłam [Roksanę - red.] z tą pewnością siebie, z tą wewnętrzną siłą. Jak ona reagowała w momencie, kiedy olbrzymie ptaszysko usiadło na jej ramieniu, a ona pokazała taki spokój. Potrafiła pokazać opanowanie jak prawdziwa dama. Dla mnie to była prawdziwa kobieta, wiedziałam, że ona wtedy już wygrała - mówi Irena Kamińska-Radomska.

Roksana wspomina, w jaki sposób zaszła w niej zmiana. - Dopiero w programie zaczęłam pękać, pękać, pękać i wtedy zaczęłam mieć wyrzuty sumienia. Tak potworne, że zaczęłam płakać. Te zajęcia mnie tak rozbrajały, że ta cała skorupa, to wszystko odeszło - mówi Roksana Gac i dodaje, że dzięki programowi udało jej się pogodzić z rodziną. - Wybaczyłam wszystko rodzicom, oni też mi wybaczyli, siostra mi wybaczyła. Teraz jesteśmy jednością. Jest miłość i wsparcie. - deklaruje.

- Rozmawialiśmy o tym, żeby brać pod uwagę głębokość zmiany - mówi Tatiana Mindewicz-Puacz, mentorka w "Projekcie Lady". - Chodzi o to, żeby trochę inaczej żyć, żeby w trochę inną stronę pójść. U Roksany bardzo długo były te opory, ale jak już w to weszła, to na jej możliwości, zrobiła tę zmianę bardzo głęboko - dodaje. - Damą jest każda ta osoba, która szanuje innych i szanuje siebie - podsumowuje Małgorzata Rozenek-Majdan.

Rodzina jest dla niej najważniejsza

Nagrodą w programie było trzymiesięczne stypendium językowe w Cambridge w Wielkiej Brytanii. Po powrocie Roksana pojechała do Holandii i tam, po rozmowie kwalifikacyjnej po angielsku, dostała pracę.

- Czuję się silna. Nie jestem nastawiona wrogo do ludzi. Teraz dopiero widzę, co to jest rodzina i że to się liczy. Że rodzina jest na pierwszym miejscu - mówi Roksana Gac.

Teraz Roksana jest w Polsce. Przerwała pracę w Holandii i wspólnie z siostrą Noemi i mamą, towarzyszą ciężko choremu ojcu. Mimo wygranej w programie, Roksana zrezygnowała na razie z propozycji w show biznesie. Rodzina stała się dla niej najważniejsza.

podziel się:

Pozostałe wiadomości

Historia największej mafii paliwowej w Polsce. „Śmialiśmy się, że przeskoczymy Orlen”

Historia największej mafii paliwowej w Polsce. „Śmialiśmy się, że przeskoczymy Orlen”

Jak radzi sobie 9-letnia Julka, kebaby i powrót do historii pana Stanisława [TYDZIEŃ W UWADZE!]

Jak radzi sobie 9-letnia Julka, kebaby i powrót do historii pana Stanisława [TYDZIEŃ W UWADZE!]

Chciał zwrócić uwagę nastolatkom, został zastrzelony. "Żyje się tutaj w strachu"

Chciał zwrócić uwagę nastolatkom, został zastrzelony. "Żyje się tutaj w strachu"

Miał uwięzić w piwnicy nowo poznaną kobietę. Został aresztowany

Miał uwięzić w piwnicy nowo poznaną kobietę. Został aresztowany

„Jakby nie pszczoły, to leżelibyśmy na łopatkach”. Wracamy do historii pana Stanisława

„Jakby nie pszczoły, to leżelibyśmy na łopatkach”. Wracamy do historii pana Stanisława

W przeszczepionym szpiku ujawniono komórki rakowe. Weronika pilnie potrzebuje krwi

W przeszczepionym szpiku ujawniono komórki rakowe. Weronika pilnie potrzebuje krwi

Zjada je codziennie 5 mln Polaków. Co naprawdę jest w kebabach?

Zjada je codziennie 5 mln Polaków. Co naprawdę jest w kebabach?