Rację ma policjant czy bandyta?

Ryn. Noc sylwestrowa. Sierżant Symonowicz jest po służbie. Wraca z przyjęcia, na którym pił alkohol. Widzi dwóch mężczyzn. W jednym rozpoznaje poszukiwanego listem gończym bandytę.

Chce go zatrzymać. Obaj mężczyźni zaczynają uciekać. Policjant oddaje strzały ostrzegawcze. Udaje mu się zatrzymać drugiego z mężczyzn – brata przestępcy. Sierżant Symonowicz nie mogąc dodzwonić się na policję, sam doprowadza mężczyznę na posterunek i zgłasza zatrzymanie. Co powinien zrobić policjant w takiej sytuacji? Jego koledzy są przekonani, że postąpił tak jak powinien. Bronią go również mieszkańcy Rynu. Tym bardziej, że z informacji operacyjnych wynikało, że zatrzymany mężczyzna najprawdopodobniej zamieszany jest w kradzieże i może znać miejsce gdzie ukrywa się poszukiwany bandyta. To jednak policjantowi nie pomoże. Funkcjonariusz na pewno zostanie ukarany dyscyplinarnie, a prokurator chce go oskarżyć o pobicie zatrzymanego, do którego miało rzekomo dojść na komisariacie. Policjant przysięga, że nie uderzył i nie był agresywny. Komu uwierzy sąd? Policjantowi czy bratu przestępcy?

podziel się:

Pozostałe wiadomości