Pociągi bez ochrony

Ojciec 21-letniej Ani, którą dwóch bandytów wyrzuciło z pociągu, będzie domagał się odszkodowania od PKP. Młodzi mężczyźni zabili dziewczynę, bo chcieli w ten sposób uczcić urodziny jednego z nich.

Rodzice zamordowanej Ani też zamierzają złożył doniesienie do prokuratury dotyczące bezpieczeństwa w pociągach. Uważają, że PKP jest winna śmierci ich córki i chcą być oskarżycielami posiłkowymi w procesie. - Córka nie powinna być sama w pociągu – mówi łamiącym się głosem matka Ani. – Gdyby ktoś go pilnował i drzwi były zamknięte, nie byłoby teraz tego bólu i żalu. Temat bezpieczeństwa w pociągach został podjęty po tragicznej śmierci 21-letniej Ani, która została pobita i wyrzucona z nocnego pociągu relacji Kołobrzeg-Warszawa. Reporterzy UWAGI! udali się w podróż śladami Ani. Z ukrytą kamerą śledzili, co dzieje się w pociągu na tej trasie. Dziennikarze pokazali, że blokada drzwi podczas jazdy pociągu jest fikcją. Mimo zapewnień PKP, większość drzwi bez problemu się otworzyć. Takimi zaniedbaniami Polskie Koleje Państwowe złamały Ustawę o Transporcie Kolejowym oraz kodeksu karnego i kodeksu cywilnego. - W trasie boimy się o własne bezpieczeństwo – mówią konduktorzy. - Powinno nas być, co najmniej pięciu, albo nawet sześciu, a jest zaledwie dwóch. Co my możemy zrobić? – bezradnie rozkładają ręce. Pociągami boją się jeździć nie tylko pracownicy kolei, ale także zwykli pasażerowie. Z przeprowadzonej na dworcu w Koszalinie sondy jasno wynika, że ochrona pociągów jest niedostateczna, a ludzie boją się nimi podróżować - przede wszystkim nocnymi, na długich trasach. Kolej ma obowiązek zapewnić na każdej stacji patrol SOK, aby w razie potrzeby mogli zainterweniować, ale nie na wszystkich stacjach są oni obecni. Nie wszystkie pociągi zapewniają ochronę w trakcie podróży. Ania mieszkała w Jarkowie w woj. zachodniopomorskim. Pierwszego lipca, jechała nocnym pociągiem z Kołobrzegu, na egzaminy do Warszawy. W przedziale była sama. Pod Łowiczem dosiadło się dwóch mężczyzn. Pobili dziewczynę, ukradli jej telefon, biżuterię i 80 zł. Siłą wepchnęli do ubikacji. Tam próbowali ją udusić. Ania żyła, gdy wyrzucali ją z pociągu. Po tragicznym wypadku, zarząd PKP S.A. opublikował komunikat dotyczący bezpieczeństwa pasażerów. Podpisał także porozumienie z Komendą Główną Policji, Strażą Graniczną oraz Żandarmerią Wojskową.

podziel się:

Pozostałe wiadomości