Piotr Rubik: Jestem zwycięzcą

TVN UWAGA! 189137
- Pokonałem różne słabości: nałóg nikotynowy, otyłość, tremę. Wszystko to udało mi się zwalczyć. Dziś jestem człowiekiem spełnionym i szczęśliwym. Staję przed orkiestrą i mówię sobie: „Warto było, udało mi się!” – mówi w Kulisach Sławy kompozytor Piotr Rubik.

W muzyce zakochał się, jako dziecko ze względu na dziadka, który zgromadził ogromną kolekcję płyt winylowych. Swoją pierwszą piosenkę mały Piotruś skomponował w wieku czterech lat! Kiedy wracał ze szkoły i mówił, że strasznie jest zmęczony, to żeby odpocząć siadał do pianina – wspomina mama muzyka, Żanetta Wrońska. A poeta i autor tekstów, Zbigniew Książek, nazywa Rubika „dobrze wychowanym, warszawskim chłopcem, który spędził dzieciństwo grając po 9 godzin dziennie na wiolonczeli”. – To jest straszne: w piłkę nie zagrasz, praktycznie nic nie wolno ci robić rękami ponieważ w każdej chwili możesz uszkodzić palec i koniec! W związku z tym muzyków można bić. Nie oddadzą, bo się boją o swoje ręce – śmieje się Książek.

Rubik skończył liceum muzyczne im. Karola Szymanowskiego. Jak w prawie każdej szkole, jest tu gablota ze zdjęciami wybitnych absolwentów. Znalazło się w niej miejsce m.in. dla Anny Mari Jopek. Dla Rubika nie. – Łza się w oku kręci, ale cóż! – komentuje z uśmiechem kompozytor, którego szczyt popularności przypadł na połowę zeszłego dziesięciolecia, kiedy powstał jego najbardziej znany utwór „Niech mówią, że to nie jest miłość”. W 2005 roku cała Polska klaskała charakterystyczny motyw muzyczny, który skomponował Rubik. Czy to przekleństwo? – Nie! Nie mogę tak tego traktować. Myślę, że wiele firm i instytucji dałoby się pokroić za to, żeby mieć tak rozpoznawalny znak towarowy – mówi Rubik. Bardzo rozpoznawalna w tamtym czasie była też jego blond fryzura. – Ona powstała dla zabawy, frajdy. Teraz mam naturalne włosy. Czasami mnie drażnią, że są takie długie, ale coś za coś. Coś tam na głowie, podczas koncertu, musi pracować – mówi muzyk.

Jednak zanim przyszły sukcesy, bywało różnie. Jako dziecko koncentrował się niemal wyłącznie na muzyce. Brakowało sportu, ruchu. Młody Piotrek był gruby. Bardzo z tego powodu cierpiał. - Zawsze mi to przeszkadzało! Człowiek gruby jest inny, gorszy, wyalienowany – mówi szczerze Rubik. W młodości miał też nałogi. Podobnie jak większość uczniów w szkole muzycznej palił papierosy. Po kryjomu. W szkolnej toalecie. – Żałuję, oczywiście, bo palenie jest głupie – komentuje Rubik. Dziś bardzo dba o zdrowie i formę. Gra w tenisa. A na pytanie, jakie teraz ma wady, odpowiada: - Nie mam żadnych!

- Jego jedyna wada to brak wad, a jedyna słabość to słabość do mnie – dodaje pół żartem, pół serio żona kompozytora, Agata. I dodaje: - Oczywiście każdy ma swoje wady, ale my jesteśmy ze sobą szczęśliwi, spokojni. Nikt nikogo nie zdradza. Mam nadzieję! Piotr zawsze się śmieje, że gdzie on by mnie zdradził, skoro zaraz by o tym napisali – dodaje ze śmiechem.

Piotr Rubik poznał swoją, o prawie dwadzieścia lat młodszą, żonę na konkursie piękności, w którego jury zasiadał. Właśnie ze względu na dużą różnicę wieku wiele osób nie wróżyło przyszłości ich związkowi. Jedno z wyjątkowo czarnych proroctw, Agata usłyszała od wykładowczyni, na studiach. – Przed zaliczeniem pani psycholog powiedziała mi: „Wiesz, że za 30 lat będziesz nieszczęśliwa? Twój mąż, o ile będzie żył, będzie bardzo starym człowiekiem. A ty będziesz w kwiecie wieku”. Odpowiedziałam jej: „Co ma być to będzie. Teraz jest wspaniale” – opowiada Agata. Państwo Rubik są szczęśliwymi rodzicami dwóch córek. - To, że mam dzieci jest niesamowite. To wielki dar. Nie wyobrażam sobie życia bez nich – mówi Piotr. Przyjaciel kompozytora, aktor Cezary Pazura, wzrusza się piosenką, którą muzyk napisał dla swojej córki, Helenki. - To jest pierwszy utwór od 20 lat, przy którym płaczę zawsze. Tak na mnie działa. Mam dreszcze na rękach i lecą mi łzy! – mówi aktor. Od Pazury słyszymy też, że Rubik to fantastyczny ojciec i… gadżeciarz. - On wie wszystko o najnowszych modelach elektronicznych zabawek. Gdyby ktoś go nie znał, nie wiedział, że to artysta, pomyślałby: „To facet po politechnice” – mówi Pazura.

Kilka lat temu Rubik odkrył w sobie też powołanie do nauki muzyki i wspólnie z przyjacielem założył przedszkole o profilu muzycznym. – Warto uczyć się muzyki! Nawet, jeśli w przyszłości, nie będziesz muzykiem, a panem prezesem, prawnikiem, czy lekarzem, to obcowanie z muzyką zawsze się przyda. To poszerza horyzonty, uwrażliwia nas na świat – mówi Piotr Rubik.

Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem - czekamy na Wasze zgłoszenia. Wystarczy w mediach społecznościowych otagować swój wpis (z publicznymi ustawieniami) #tematdlauwagi. Monitorujemy sieć pod katem Waszych alertów.

podziel się:

Pozostałe wiadomości

Uwaga! zawsze w Twojej sprawie

Uwaga! zawsze w Twojej sprawie