Młodzi bohaterowie

TVN UWAGA! 135922
Choć nie ukończyli jeszcze trzynastego roku życia, to już można ich nazwać bohaterami. Aleksy i Marcin narazili własne życie, aby ratować czyjeś. A pomysłowość i samozaparcie Maćka sprawiły, że chory na Mukowiscydozę chłopiec ma pieniądze na leczenie. Nigdy nie szukali rozgłosu, a ich historie ujrzały światło dzienne dopiero w trakcie akcji „Zwykły bohater" realizowanej przez TVN i Bank BPH.

- Zebrałem już dwadzieścia 40-kilogramowych pojemników pełnych nakrętek. Pomaga mi cała rodzina. Potem Filip jedzie do skupu i sprzedaje je. Dzięki temu ma pieniądze na leki i na inhalator – opowiada Maciej Olczak. Siedmiolatek od trzech lat zbiera plastikowe nakrętki, które przekazuje choremu na mukowiscydozę dziesięcioletniemu Filipowi. - On jakby ratował życie naszemu synowi. Postrzegamy go jako bohatera. Jeżeli teraz jest już taki, to aż miło pomyśleć co będzie za 10 lat. Mi się wydaje, że super chłopak z niego jest – mówi tata Filipa, Maciej Zamroczyński. Dziewięcioletni Aleksy Datoń, który uratował tonącego sześciolatka nauczył się pływać w Krakowskim Klubie Kajakowym. Oprócz pływania uczy się tam między innymi tego jak zachowywać się w wodzie, gdy ktoś potrzebuje pomocy. - Staram się go wychowywać jak najlepiej. Myślę, że dobrze mi to idzie. Wpajam mu dobre nawyki żywieniowe i sportowe. Staram mu się ciekawie zaplanować dzień. Myślę, że jak teraz będzie systematyczny i obowiązkowy, to później mu to zostanie – mówi Maria Datoń, mama Aleksa. Dwunastoletni Marcin Owsianka rzucił się na ratunek swojej mamie, która usiłując ugasić pożar, straciła przytomność. Chłopiec wyciągnął kobietę na zewnątrz i wezwał pogotowie. - Próbowałem reanimować mamę, ale to nic nie pomagało. Więc wziąłem ten palący się garnek i próbowałem go wynieść. Niestety mi się nie udało, bo potknąłem się. Dodatkowo owinąłem się w firankę elastyczną i wtedy już się paliłem. Rzuciłem się na ziemię i machałem nogami, żeby się zgasić. Jak to zgasiłem, to próbowałem mamę wynosić. I ją wyniosłem – opowiada Marcin Owsianka. Marcin dotkliwie poparzył sobie ręce i nogi. Teraz powoli wraca do zdrowia. Przeszedł już pięć operacji. Zanim jednak dojdzie do pełnej sprawności czeka go długa i kosztowna rehabilitacja oraz kolejne zabiegi operacyjne. Zapraszamy do obejrzenia materiały video.

podziel się:

Pozostałe wiadomości