Masowa wycinka drzew na obszarze chronionym

TVN UWAGA! 226229
Na mocy nowych przepisów właściciele prywatnych posesji mogą teraz dowolnie ścinać drzewa. Jednak zdaniem urzędników wciąż nie wolno tego robić bez zezwolenia na terenie chronionym. Dlaczego w takim razie przez kilka godzin ani urzędnicy ani policjanci nie byli w stanie powstrzymać ścinania drzew na terenie Warszawskiego Obszaru Krajobrazu Chronionego? I co skłoniło właścicieli tych terenów do ścięcia kilkuset drzew?

„Obudził mnie hałas pił”

- O godzinie 7 rano obudził mnie przeraźliwy hałas pił. Wyjrzałem przez okno i niestety moim oczom ukazały się walące się wielkie drzewa. Ewidentnie to wyglądało na to, by zrobić to w jak najszybszym tempie - mówi Kamil Tuzek.

- Jest to Warszawski Obszar Krajobrazu Chronionego, obszar szczególnie cenny nie tylko dla obszaru pruszkowskiego, ale dla całego województwa, w którym obserwujemy wiele gatunków chronionych, nie tylko roślin, ale też zwierząt. – dodaje Małgorzata Kowalska.

Zaniepokojeni wycinką drzew mieszkańcy wezwali ekopatrol straży miejskiej i policję. Na miejsce przyjechał też wiceprezydent Pruszkowa.

- Pan wiceprezydent i policja próbowali wstrzymać wycinkę. Prosili tych, którzy wycinają by dali im trochę czasu na znalezienie odpowiednich dokumentów, które poświadczą, że to jest faktycznie obszar chroniony. Wtedy osoba nadzorująca tę wycinkę stwierdziła, że nie ma czasu na wstrzymywanie wycinki i będzie ona dalej kontynuowana – opowiada Kamil Tuzek.

Policja wstrzymała wycinkę po kilku godzinach

- Po przeprowadzeniu dochodzenia, po przesłuchaniu pracowników wydziału ochrony środowiska i po sprawdzeniu przez policję, że to jest rzeczywiście teren Warszawskiego Obszaru Krajobrazu Chronionego, dopiero wtedy odbyła się skuteczna interwencja policji. Ale to było już po upływie czterech, pięciu godzin. Ubolewamy nad tym, że w tym czasie kilkadziesiąt drzew zostało wyciętych i podejrzewam, że dla właścicieli nieruchomości konsekwencje z tego tytułu będą bardzo poważne – mówi Andrzej Kurzela, wiceprezydent Pruszkowa.

Aby ocenić straty, do których doszło w wyniku wycinki, pracownicy warszawskiego obszaru krajobrazu chronionego przeprowadzili wizję lokalną na zlecenie urzędu marszałkowskiego.

- Stwierdzono, że zostało wyciętych na tych działkach wskazanych 90% drzew. Ich ilość można liczyć w setkach. Właścicielami tych sześciu działek, na których dokonano wycinki, są cztery panie. Najwyraźniej panie w tym samym czasie zapragnęły skorzystać z nowej ustawy. Teoretycznie mogły skorzystać z nowych przepisów, bo jest to ich teren prywatny. Natomiast najwyraźniej nie zostało sprawdzone czy jest to obszar chronionego krajobrazu – wyjaśnia Tomasz Krasowski z Departamentu Polityki Ekologicznej, Geodezji i Łowiectwa Mazowieckiego Urzędzie Marszałkowskim.

Policja musi działać zgodnie z procedurami

Przedstawiciele policji odpierają zarzuty o opieszałość. Tłumaczą, że wycinka została zatrzymana dwie godziny wcześniej niż przedstawia to wiceprezydent Pruszkowa. Do tego funkcjonariusze mieli długo czekać na przyjazd urzędników z wydziału ochrony środowiska.

- Mieli przybyć na teren o godzinie 8, a przy byli dopiero po godzinie 9. Około godziny 10 jednoznacznie przekazano nam informacje, że ta wycinka jest nielegalna z uwagi na to, że ten teren jest terenem Warszawskiego Obszaru Krajobrazu Chronionego. Trzeba pamiętać, że policja działa w granicach prawa i my musimy naszych procedur musimy przestrzegać – broni postawy policjantów Karolina Kańka z Komendy Powiatowej Policji w Pruszkowie.

Właściciele działali zgodnie z ustawą?

W jakim celu cztery właścicielki działek postanowiły wyciąć drzewa? W ich imieniu zgodził się z nami porozmawiać ich pełnomocnik.

- Wprowadzone zmiany w ustawie o ochronie przyrody umożliwiają właścicielom prywatnych nieruchomości dokonywania wycinki na prywatnych gruntach. I właściciele dokonali tej wycinki. W ich ocenie była ona zgodna z zapisami ustawy i możliwościami jakie daje prawo właścicielom – mówi Michał Tomala, Janczak Tomala Adwokaci i Radcowie Prawni s.c.

Sprawą wycięcia drzew w Pruszkowie zajęła się prokuratura. Śledczy sprawdzają czy doszło do popełnienia przestępstwa zniszczenia terenu objętego ochroną. Grozi za to kara grzywny, ograniczenia wolności lub nawet dwóch lat więzienia.

podziel się:

Pozostałe wiadomości

Zamówili meble i zaczęły się problemy. „Pani A. zapłaci, żeby ten program nie był emitowany”

Zamówili meble i zaczęły się problemy. „Pani A. zapłaci, żeby ten program nie był emitowany”

Czy panią Martę można było uratować? „Nawet nie włączyli sygnałów w karetce”

Czy panią Martę można było uratować? „Nawet nie włączyli sygnałów w karetce”

Miał ponad 3 promile alkoholu i kierował autem. Świadkowie zatrzymali nietrzeźwego kierowcę

Miał ponad 3 promile alkoholu i kierował autem. Świadkowie zatrzymali nietrzeźwego kierowcę

Piekło 5-letniego Piotrusia. „Biła go po twarzy i szarpała”

Piekło 5-letniego Piotrusia. „Biła go po twarzy i szarpała”

Po czterech latach odzyskała córkę. „Sprawiedliwość wygrała”

Po czterech latach odzyskała córkę. „Sprawiedliwość wygrała”

Oceń stan szkolnej toalety, pobierz dokument!

Oceń stan szkolnej toalety, pobierz dokument!

Komfort czy koszmar? Jaki jest stan szkolnych toalet?

Komfort czy koszmar? Jaki jest stan szkolnych toalet?