Kto jest winny tej tragedii?

TVN UWAGA! 135185
Próba uduszenia żony i groźba podpalenia, znalazły finał w prokuraturze.  Niestety, oskarżony o znęcanie się nad rodziną mężczyzna, decyzją sądu został wypuszczony z aresztu. Kilka dni później udusił żonę, a sam odebrał sobie życie.

Kilka dni przed tragedią, decyzją sądu, Mirosław Pokora wyszedł z aresztu. Przebywał tam pod zarzutem znęcania się nad żoną. - Znęcał się psychicznie i fizycznie nad swoją żoną. Eskalacja tych negatywnych zachowań miała miejsce 17 stycznia, kiedy to oskarżony groził pokrzywdzonej podpaleniem budynku gospodarczego. Wówczas został zatrzymany. Prokurator zdecydował o przygotowaniu wniosku o tymczasowe aresztowanie. Do tego wniosku przychylił się sąd i Mirosław P. został aresztowany na trzy miesiące – mówi Beata Syk-Jankowska z Prokuratury Okręgowej w Lublinie. Tak poważne problemy w rodzinie zaczęły się kilka miesięcy temu. Żona żaliła się również, że mąż nadużywa alkoholu. - Praktycznie codziennie sięgał po alkohol. Od listopada to się nasiliło, bo wtedy pierwszy raz był agresywny wobec mamy. Zaczął ją dusić. Od tego czasu ona bała się z nim przebywać sam na sam. I ja wiedziałem, że areszt tutaj nic nie pomoże. Mi chodziło bardziej o leczenie psychiatryczne – wspomina syn państwa Pokorów, Adam Pokora. Po dwóch miesiącach aresztu, mężczyzna wrócił do domu. - Wpłynął wniosek obrońcy o uchylenie tego środka. Do tego wniosku było dołączone pisemne oświadczenie pokrzywdzonej, w którym stwierdziła, że skorzysta z prawa do odmowy zeznań, że wybacza mężowi oraz że wymaga opieki osób trzecich, albowiem jest po operacji. W takiej sytuacji, na posiedzeniu również stawiła się pokrzywdzona, która potwierdziła to oświadczenie, które zostało dołączone do wniosku, i sąd na podstawie tego całego materiału dowodowego uznał, że na etapie postępowania sądowego nie istnieje potrzeba dalszego stosowania tymczasowego aresztowania. Areszt nie może służyć temu, aby sprawcę zabezpieczyć przed pokrzywdzoną, w sytuacji takiej, kiedy nie było zagrożenia z jego strony wobec pokrzywdzonej. Nie było nic atypowego w zachowaniu pokrzywdzonej i we wniosku obrońcy, co by wskazywało na to, że może dojść do jakiejkolwiek tragedii – mówi Artur Ozimek, Sąd Okręgowy w Lublinie. Po wyjściu z więzienia mężczyzna zachowywał się poprawnie. Chciał się leczyć. - Rozmawiałem z mamą i twierdziła, że tata się bardzo zmienił po tym areszcie. A gdy z tatą rozmawiałem, to powiedział, że już nie będzie pił alkoholu i będzie chciał pójść do lekarza. I z tego, co się później dowiedziałem, to rzeczywiście był umówiony do psychiatry – mówi Adam Pokora. Co się stało, że zamiast pójścia na terapię mężczyzna zdecydował się zabić najpierw swoją żonę, a potem siebie?

podziel się:

Pozostałe wiadomości

Zamówili meble i zaczęły się problemy. „Pani A. zapłaci, żeby ten program nie był emitowany”

Zamówili meble i zaczęły się problemy. „Pani A. zapłaci, żeby ten program nie był emitowany”

Czy panią Martę można było uratować? „Nawet nie włączyli sygnałów w karetce”

Czy panią Martę można było uratować? „Nawet nie włączyli sygnałów w karetce”

Miał ponad 3 promile alkoholu i kierował autem. Świadkowie zatrzymali nietrzeźwego kierowcę

Miał ponad 3 promile alkoholu i kierował autem. Świadkowie zatrzymali nietrzeźwego kierowcę

Piekło 5-letniego Piotrusia. „Biła go po twarzy i szarpała”

Piekło 5-letniego Piotrusia. „Biła go po twarzy i szarpała”

Po czterech latach odzyskała córkę. „Sprawiedliwość wygrała”

Po czterech latach odzyskała córkę. „Sprawiedliwość wygrała”

Oceń stan szkolnej toalety, pobierz dokument!

Oceń stan szkolnej toalety, pobierz dokument!

Komfort czy koszmar? Jaki jest stan szkolnych toalet?

Komfort czy koszmar? Jaki jest stan szkolnych toalet?