Dlaczego gminy płacą za gehennę zwierząt?

TVN UWAGA! 182743
Psy, które działacze organizacji pro-zwierzęcych odebrali ze schroniska w Kotliskach, były drastycznie zaniedbane: miały złamania kończyn, otwarte rany, były zarobaczone i potwornie bały się ludzi. Za taką „opiekę” gminy płacą nawet ponad 100 tys. zł rocznie. Czy nikt nie sprawdza, na co idą te pieniądze?

Kontrola przeprowadzona przez Pogotowie dla Zwierząt, w schronisku dla bezdomnych psów w Kotliskach pod Kutnem, wykazała szereg nieprawidłowości i znalazła swój finał w prokuraturze. - Trwa postępowanie w tej sprawie. Jest wysoce prawdopodobne, że dojdzie do postawienia zarzutów – mówi Krzysztof Kopania z prokuratury okręgowej w Łodzi. Śledczy już wcześniej prowadzili postępowania w tej sprawie, ale nie udało im się zebrać dowodów, które pozwoliłyby na postawienie zarzutów. Być może to dlatego, że wówczas bazowali na wynikach kontroli powiatowych i wojewódzkich lekarzy weterynarii? – Wtedy stwierdzano pewne nieprawidłowości, ale warunki bytowe zwierząt określano jako dobre – podkreśla Kopania. Grzegorz Bielawski z Pogotowia dla Zwierząt o powiatowych lekarzach weterynarii mówi ostro: - To jest jakaś średniowieczna instytucja, która nie zajmuje się ochroną zwierząt, tylko papierkami!

Po interwencji, jaką Pogotowie dla Zwierząt przeprowadziło w schronisku, jego właściciel nie miał sobie nic do zarzucenia. Bielawski twierdzi wręcz, że zachowywał się obcesowo. - Do ataku dołączyli się wójtowie. Myślę, że ci ludzie robią to ze strachu przed własną odpowiedzialnością za to, że przez lata te zwierzęta konały tam w męczarniach – mówi Bielawski.

Właścicielowi schroniska odebrano chore zwierzęta. To, co zastaliśmy na miejscu przeraża: zwierzęta były potwornie stłoczone, zalęknione, miały połamane kończyny, otwarte rany. - W zamrażalce schroniskowej były zwłoki dwóch psów. Jeden był bardzo zakrwawiony. Takie rzeczy nie dzieją się w wyniku naturalnej śmierci – podkreśla Katarzyna Śliwa-Łobacz z Fundacji na Rzecz Ochrony Praw Zwierząt MONDO CANE. Schorowane i wychudzone psy z Kotlisk, trafiły do kilku schronisk w Polsce, gdzie zostały poddane właściwemu leczeniu i opiece. - Zobaczcie, jaki on wciąż chudy! Ma krwiaki na uszach – pokazuje Elżbieta Andrzejewska ze schroniska dla zwierząt MEDOR. Pies, którego głaszcze, liże ją po ręce. – Trafiło do nas sześć w najgorszym stanie. Jeden z nich co dzień dostaje baterię leków. Ma wrzód rogówki, który za chwilę by pękł. To niewyobrażalny ból. Myślę, że tam w schronisku musieli to widzieć, ale przechodzili nad tym do porządku dziennego – mówi Andrzejewska. Zwierzęta potrzebowały dość dużo czasu, żeby zapomnieć o przebytej traumie. Jeden z psów, ze strachu, czołgał się i sikał. Dziś nie boi się już ludzi. Ogromnie cieszy go możliwość swobodnego biegania. – I tak już trzy tygodnie! Psy zachowują się tak, jakby pierwszy raz w życiu wyszły na wybieg! One wciąż nie mogą uwierzyć, że mają wolność. Są wesołe. One wręcz się do nas uśmiechają! – mówi Śliwa-Łobacz. - Ze wszystkich miejsc, do których trafiły psy zabrane z Kotlisk, mamy sygnały, że psy nie mogą się najeść. Jedzą do oporu – dodaje Beata Żółkiewska, OTOZ Animals.

Bruno zaginął rok temu. Jako odłowiony, bezdomny, pies trafił do Kotlisk. Mimo intensywnych poszukiwań, właścicielom udało się go odzyskać dopiero po interwencji w schronisku. Pobyt zwierzęcia w przytulisku, finansowało miasto. - Byliśmy w schronisku dwa razy, ale powiedziano nam, że takiego psa nie ma. Kiedy go odzyskaliśmy, był mocno zaniedbany: miał przerośnięty pazury, stado pcheł w sierści, zapalenie uszu – opowiada Małgorzata Trocha. Kiedy Bruno zobaczył, że przyszła po niego właścicielka, był przeszczęśliwy. – Kiedy wyszedł na trawę, skakał dosłownie jak zając – śmieje się Trocha.

Wszystkie psy, przebywające w schronisku w Kotliskach, są własnością gmin. Urzędnicy rzadko jednak interesują się nimi. Tymczasem koszt utrzymania każdego zwierzęcia, to średnio siedem złotych dziennie. Miasto Gostynin, za swoje psy, płaci osiemdziesiąt dwa tysiące złotych rocznie. - Podjęliśmy działania, żeby w najbliższym czasie przenieść psy do innych schronisk – mówi Paweł Kalinowski, burmistrz Gostynina. Dlaczego wcześniej nie monitorowano schroniska? – Ono było monitorowane! – zaklina się burmistrz. I twierdzi, że na miejsce jeździli „pracownicy merytoryczni”. – Nie były zgłaszane żadne uwagi – dodaje. Urzędnicy często nie mają świadomości, za co płacą. Ich kontakt ze schroniskiem ogranicza się zwykle do przepływu faktur. Wójt Gminy Kutno na utrzymanie psów w Kotliskach wydaje aż sto dwadzieścia tysięcy rocznie! Twierdzi, że schronisko monitoruje. - Byłem tam kilka razy. Moim zdaniem warunki nie są tam najgorsze, a jeśli idzie o sprawy chorób, od tego są lekarze weterynarii – mówi Jan Bryła. I zapowiada, że odzyska „swoje” psy. – One powinny tutaj wrócić. Będę je żywił i leczył – mówi wójt. Wśród chorych, odebranych psów, były również te należące do Gminy Gostynin. Na utrzymanie zwierząt w Kotliskach, urząd wydaje dziewięćdziesiąt tysięcy rocznie. - Ostatnie przetargi wygrywa tylko schroniska w Kotliskach. Więcej ofert nie było – przyznaje Edmund Zieliński, wójt gminy Gostynin. Czy teraz dołoży się do leczenia psów? – Rozważę to – twierdzi.

- Odebraliśmy z Kotlisk 20 psów. Żadna z gmin nie zainteresowała się jaki jest stan tych zwierząt i jakie podjęliśmy kroki, żeby ukarać sprawców – podkreśla Grzegorz Bielawski. A Beata Żółkiewska z OTOZ Animals ocenia: - Gminy płacą schroniskom na ślepo, nie wiedzą za co płacą. Jeśli gmina ma średnio 30-50 psów i kontroluje czy te psy faktycznie są na stanie schroniska, a umieralność w schronisku w Kotliskach jest bardzo wysoka, to płacą za „psy widmo”, za psy, których nie ma! A są to duże pieniądze. Pieniądze podatnika – podkreśla Żółkiewska.

Prokuratura nadal prowadzi śledztwo w sprawie znęcania się nad zwierzętami.

Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem - czekamy na Wasze zgłoszenia. Wystarczy w mediach społecznościowych otagować swój wpis (z publicznymi ustawieniami) #tematdlauwagi. Monitorujemy sieć pod katem Waszych alertów.

podziel się:

Pozostałe wiadomości

Zamówili meble i zaczęły się problemy. „Pani A. zapłaci, żeby ten program nie był emitowany”

Zamówili meble i zaczęły się problemy. „Pani A. zapłaci, żeby ten program nie był emitowany”

Czy panią Martę można było uratować? „Nawet nie włączyli sygnałów w karetce”

Czy panią Martę można było uratować? „Nawet nie włączyli sygnałów w karetce”

Miał ponad 3 promile alkoholu i kierował autem. Świadkowie zatrzymali nietrzeźwego kierowcę

Miał ponad 3 promile alkoholu i kierował autem. Świadkowie zatrzymali nietrzeźwego kierowcę

Piekło 5-letniego Piotrusia. „Biła go po twarzy i szarpała”

Piekło 5-letniego Piotrusia. „Biła go po twarzy i szarpała”

Po czterech latach odzyskała córkę. „Sprawiedliwość wygrała”

Po czterech latach odzyskała córkę. „Sprawiedliwość wygrała”

Oceń stan szkolnej toalety, pobierz dokument!

Oceń stan szkolnej toalety, pobierz dokument!

Komfort czy koszmar? Jaki jest stan szkolnych toalet?

Komfort czy koszmar? Jaki jest stan szkolnych toalet?