Monika miała 2,5 roku, kiedy została brutalnie pobita. Dziś ma 17 lat i porusza się na wózku

TVN UWAGA! 342440
Miała 2,5 roku, kiedy została brutalnie pobita. 17-letnia dziś Monika porusza się na wózku i ma problemy związane z uszkodzeniem mózgu. Po osiągnieciu pełnoletności dziewczyna miała trafić do domu pomocy społecznej. Nie stało się tak, bo na swojej drodze spotkała osoby, które postanowiły zmienić jej życie.

- Dobrze pamiętam, co mi zrobili rodzice. Ale nie potrafię pojąć, czemu mnie pobili – mówi dzisiaj Monika Wawrzyńczak.

Dziewczyna niemal całe swoje życie spędziła bez rodziny. Od drugiego roku życia domem dla niej były najpierw szpitale, potem przez prawie 9 lat zakład opiekuńczo-lecznicy. Po osiągnieciu pełnoletności miała trafić do domu pomocy społecznej. Nie stało się tak, bo na swojej drodze spotkała osoby, które postanowiły zmienić jej życie. Jedną z nich była wolontariuszka w zakładzie opiekuńczym, która znalazła dla Moniki rodzinę zastępczą.

- Miała 9 lat, kiedy ją poznałam, coś się zadziało takiego, że czułam, że to spotkanie, to nie jest przypadek – mówi Barbara Kłaniewska, była wolontariuszka w Zakładzie Opiekuńczo-Leczniczym w Jaszkotlu. I dodaje: - Na szczęście usłyszałam, że jest ogromna szansa, żeby tej dziewczynce pomóc i być może, choć w taki sposób, wynagrodzić jej to straszne cierpienie, którego doznała jako dwulatka. Dziś mogę powiedzieć, że w życiu warto wierzyć i nie poddawać się. Cuda naprawdę się zdarzają.

OJCIEC SKATOWAŁ MONIKĘ>

- Pomimo tego, co zrobili, Monia ma teraz bardzo dobre życie. To, co jej się teraz przytrafia, należało się jej od początku, odkąd przyszła na świat – mówi Monika Panek, która z mężem tworzy rodzinę zastępczą dla dziewczynki.

Obrażenia, których doznała dwuletnia Monika, okazały się fatalne w skutkach.

- Ma duże problemy z koncentracją i czytaniem. W przypadku pisania jesteśmy na dość początkowych ćwiczeniach, może nie jest to etap, od którego zaczynamy z najmłodszymi dziećmi, ale jest to niewiele dalej – przyznaje Ewa Krupa, terapeutka w Centrum Metody Krakowskiej w Rzeszowie. I dodaje: - Cały czas trzeba będzie nad tym pracować.

- W przyszłości chciałabym zostać piosenkarką, być na wielkiej scenie, żeby wszyscy mnie oglądali. Chciałabym zaśpiewać piosenkę z Dawidem Kwiatkowskim – mówi 17-latka.

7 i 5 lat więzienia

Po tym, co się wydarzyło, ojciec Moniki został skazany za znęcanie się na córką ze szczególnym okrucieństwem na 7 lat pozbawienia wolności. Jej matka na 5 lat. Chcieliśmy porozmawiać z rodzicami dziewczynki, ale oboje nie zgodzili się wystąpić przed kamerą.

- Biologiczna matka Moniki prosiła sąd o umożliwienie kontaktu. Pisała, że tęskni i że zależy jej na kontakcie z Moniką. To było po ponad 10 latach od pobicia. Gdyby to zależało tylko ode mnie, to sama będąc matką, chciałabym dać szansę tej kobiecie. Natomiast sędzina, która prowadziła tę sprawę, powiedziała do mnie, że za to, co ci rodzice wyrządzili tej dziewczynce, nigdy przenigdy nie wolno im się nawet do Moniki zbliżać – mówi Barbara Kłaniewska.

Na szczęście Monika może liczyć na ogromną pomoc ze strony nowej rodziny.

- Słyszałam o bieszczadzkich aniołach, ale nie wierzyłem, że one są naprawdę. Ostatnio Monika powiedziała do mnie, że ma najcudowniejszych rodziców na świecie – mówi Kłaniewska. I zaznacza: - O jej dzisiejszych rodzicach mogę tylko powiedzieć tak, że są na świecie bieszczadzkie anioły.

podziel się:

Pozostałe wiadomości