Modernizacja wykluczyła niepełnosprawnych. „Dwa lata nie jeżdżę na rehabilitację”

TVN UWAGA! 315023
Modernizacja peronów kolejowych miała ułatwić życie osobom niepełnosprawnym. Stało się na odwrót. Pani Bogumiła i jej chora córka, przez niedziałające od wielu miesięcy windy, uwięzione są w domu.

Bogumiła Kozioł jest matką 31-letniej, chorej na dziecięce porażenie mózgowe, Pauliny. Mąż kobiety zmarł wiele lat temu, a jej synowie wyprowadzili się z rodzinnego domu. Od tamtej pory kobieta samotnie opiekuje się niepełnosprawną córką.

Mieszka we wsi Słosinek oddalonej kilka kilometrów od Miastka. Dojazd do miasta umożliwia jej pociąg.

- Przed przebudową dworca w Miastku nie narzekałam. Pięć razy w tygodniu jeździliśmy na rehabilitację córki i ona dużo jej pomogła, przykurcze zniknęły, nogi były wyćwiczone. Ale teraz jesteśmy uwięzieni. Przez brak rehabilitacji córka gorzej chodzi – ubolewa.

Modernizacja

Dwa lata temu kolej rozpoczęła modernizację stacji w Miastku. Perony zostały podwyższone. Usunięto przejście przez tory, które wcześniej umożliwiało dostanie się na peron matkom z wózkami i osobom niepełnosprawnym. Wybudowane zostały dwie windy, które miały takim osobom umożliwić opuszczenie stacji.

- Cieszyłam się, że będzie winda. I winda powstała, ale nie działa. Przez to moja córka już dwa lata nie jeździ ani na rehabilitację, ani nigdzie indziej – podkreśla Kozioł.

Podróż do Miastka i liczenie na przypadkowe osoby, które pomogą kobiecie przenieść wózek, jest zbyt dużym ryzykiem.

- Boję się, bo jak pojadę i nie będzie kogoś, kto mi pomoże, to co? Będę kwitła do godz. 13 na peronie, aż przyjedzie powrotny pociąg.

Niedziałające windy są utrapieniem nie tylko dla niepełnosprawnych. Stanowią również duży problem w poruszaniu się matek z dziećmi w wózkami i starszych osób.

Kto jest odpowiedzialny?

Dworcem w Miastku zarządza spółka PKP Polskie Linie Kolejowe. To również ona odpowiada za modernizację obiektu. W przesłanym do naszej redakcji oświadczeniu, kolej tłumaczy to, że winy nie działają usterkami technicznymi. Deklaruje również ich usunięcie do końca 2019 roku. W związku z niedogodnościami PKP PLK odsyła podróżnych do przewoźnika, czyli spółki PolRegio, która ma pomagać osobom, które nie mogą samodzielnie opuścić peronów.

Ale kiedy pani Bogumiła zadzwoniła na informację, usłyszała, że pomoc dotyczy jedynie wsiadania i wysiadania z pociągu.

- Przewoźnik także według prawa europejskiego zobowiązany jest do zapewnienia asysty przy wsiadaniu do pociągu i wysiadaniu z niego. Natomiast asystę w obrębie peronów kolejowych i dworców zapewnia albo zarządca dworca, albo infrastruktury. W Polsce wiodącym zarządcą są PKP Polskie Linie Kolejowe – wskazuje Dominik Lebda, rzecznik prasowy PolRegio.

Dlaczego PKP PLK w odpowiedzi na nasze pytania odbija piłeczkę do PolRegio?

- Trudno mi to wytłumaczyć. Drużyna konduktorska pilnuje pociągu i oczekuje na osobę, która zgłosiła asystę. Nie może tego miejsca opuścić. Przerzucanie na nas odpowiedzialności jest niezasadne – podkreśla Lebda.

Pasażerowie o ograniczonych możliwościach ruchowych są skazani na łaskę innych ludzi przy korzystaniu z dworca kolejowego w Miastku. Ponieważ rozwiązanie dla pasażerów, jakie zaproponowało PKP PLK, nie funkcjonuje, nasz reporter pojechał do siedziby spółki w Gdańsku.

Na miejscu okazało się, że nie możemy wejść do środka. Ochroniarz poinformował nas o zakazie wpuszczania mediów. Dlatego zadzwoniliśmy do biura prasowego spółki.

- W odpowiedzi, którą wysłaliśmy drogą mailową, zawarliśmy informację, w jaki sposób pasażerowie mogą liczyć na pomoc w dotarciu na perony – oświadczył Przemysław Zieliński z zespołu prasowego PKP PLK.

W trakcie zadawania kolejnego pytania rzecznik rozłączył się. Podczas próby wykonania kolejnego połączenia, włączała się poczta głosowa.

Doraźne rozwiązanie

Organizatorem przewozów kolejowych jest pomorski urząd marszałkowski. Okazuje się, że urzędnicy nie wiedzieli o problemie z poruszaniem się po stacji kolejowej w Miastku.

- Jeżeli tak jest, to jest mi bardzo przykro. Dlatego w najbliższym czasie porozmawiam z inwestorem, czyli PLK i poproszę pana dyrektora, aby spowodował, żeby infrastruktura towarzysząca komfortowi podróży jak najszybciej została oddana do użytku. Porozmawiam też z przewoźnikiem. Proste podanie ręki, gest dobrej woli jest rzeczą oczywistą, powinno to zaistnieć samo w sobie – uważa Leszek Bonna, wicemarszałek województwa pomorskiego.

Terminy uruchomienia wind były przez kolej nieustannie przesuwane. Dlatego, szukaliśmy doraźnego rozwiązania problemu.

- Wiemy o problemie, znamy go, ale nie możemy wymusić od PKP uruchomienia tej windy. Piszemy, naciskamy, a sprawa dalej jest niewyjaśniona – mówi Danuta Karaśkiewicz, burmistrz Miastka.

- Jeśli panie będą musiały przyjechać, prosimy o telefon i spróbujemy pomóc. Mamy samochód do przewozu osób niepełnosprawnych – deklaruje Elżbieta Kozieł, sekretarz Miastka.

Po nagraniu naszego reportażu windy w Miastku zostały uruchomione.

podziel się:

Pozostałe wiadomości