Wojciech Modest Amaro. Kulisy Sławy

TVN UWAGA! 243634
Przygotowywał przyjęcia dla 40 głów państw, w tym dla prezydenta USA. Jako pierwszy w Polsce mógł poszczycić się gwiazdką Michelin dla swojego Atelier. Restaurator Wojciech Modest Amaro to nasza kulinarna wizytówka na świecie. Jak wyglądała jego droga na gastronomiczny szczyt i co zdecydowało o jego nawróceniu?

Wojciech Modest Amaro, światowej klasy kucharz, pochodzi ze Śląska. Rodzice nie chcieli, by uczył się w gastronomiku i zapisali go do szkoły elektronicznej. Po jej ukończeniu wyjechał do Londynu i tam w różnych restauracjach rozwijał swój kunszt gotowania. Po powrocie do Polski był szefem jednej z najlepszych restauracji w Warszawie, później otworzył swoje Atelier.

Wizytacja tuż po otwarciu

- Siedem dni po otwarciu pojawił się pierwszy inspektor słynnego przewodnika Michelin. Dowiedziałem się o tym, bo na koniec kolacji, po zapłaceniu rachunku, jak to jest u nich w tradycji, wyciągnął swoją legitymację i odkrył swoją obecność tutaj - opowiada Wojciech Modest Amaro i dodaje, że oblał go wtedy zimny pot. Relacjonuje, że gdy inspektor przeprosił, iż zjawił się tak szybko po uruchomieniu restauracji, Amaro odpowiedział: "Nie przejmuj się, czekałem na ciebie 20 lat". - To otworzyło tę rozmowę, napięcie między nami uszło. Rok później, w 2013 roku taką gwiazdkę otrzymaliśmy - mówi Wojciech Modest Amaro.

- Tutaj wszyscy zatrudnieni przez szefa jesteśmy grupą "zajawkowiczów". Nam to sprawia przyjemność - mówi Marcin Przybysz, zastępca szefa kuchni. - Najważniejsze jest to, żeby każdy talerz był perfekcyjny - dodaje.

A sam Amaro przyznaje, że kuchnią interesował się zawsze. - Od małego chciałem gotować. Od małego kuchnia była takim miejscem w domu, do którego mnie ciągnęło - mówi restaurator. Wspomina, że pierwszy wypiek wykonał w wieku trzech lat. Był to biszkopt z jednego jajka. - To była pierwsza rzecz, jaką ja sam zrobiłem.

Wątpliwości co do tego, że Wojciech Modest Amaro ma ogromny talent, nie ma Maciej Dobrzyniecki, prezydent Akademii Gastronomicznej w Polsce.

- Nie tylko gwiazdka, ale to, że zapraszany jest na wybitne sympozja światowe, że gotuje wśród czołówki kucharzy w Seulu, że dostąpił zaszczytu gotowania na londyńskiej imprezie WastED, gdzie gotowano głównie z resztek. Są to tak znamienite imprezy, gdzie samo zaproszenie jest wielką nobilitacją - mówi.

Świadectwo

Żona Wojciecha Modesta Amaro jest projektantką wnętrz, ale zawodowo poświęciła się pasji męża, jest jego menadżerką i pomaga mu w biznesie. Wychowują trójkę dzieci. Nad budową domu czuwała właśnie ona.

- Ekipy, które wybudowały, zakładały się, że żona nie wytrzyma, że niemożliwe jest, żeby żona przychodziła na budowę codziennie przez osiem miesięcy. Później stanęli ze mną na zewnątrz i powiedzieli, że chylą czoła - opowiada restaurator. A jego żona przyznaje, że istotną rolę w jej projekcie odgrywa kuchnia. - Tutaj wszyscy się spotykamy, ponieważ wszyscy gotujemy w domu - mówi Agnieszka Amaro.

Wojciech Modest Amaro został ostatnio jednym z ambasadorów akcji "Różaniec do granic". Jednocześnie na granicach polski modliło się prawie 2 miliony osób.

- Wydawało się to dosyć naturalne, żeby wziąć swój różaniec i tu się stawić, dołączyć do tej modlitwy - mówi.

Po raz pierwszy otwarcie o swoim nawróceniu Wojciech Modest Amaro opowiedział Katarzynie Olubińskiej w książce "Bóg w wielkim mieście". - To jest bardzo trudne mówić dzisiaj w Polsce o wierze. Od razu każdy, kto tylko powie, że wierzy, albo że się modli na różańcu, jest przypinany do jakiejś ideologii, partii, jest hejtowany, wyśmiewany - mówi dziennikarka. - Trzeba mieć naprawdę grubą skórę, żeby móc dzisiaj mówić cokolwiek na temat swoich poglądów. To jest historia człowieka, który nie musiał, nic mu się złego nie wydarzyło. On po prostu, będąc na szczycie swojego sukcesu, zatęsknił za Bogiem - twierdzi.

- Wiele lat pracowaliśmy na sukces i kiedy on się pojawił, pojawiła się też telewizja, rozpoznawalność, zaczęliśmy to chłonąć. Okazało się, że to nie daje szczęścia - mówi Wojciech Modest Amaro, a jego żona zwraca uwagę na to, że wcześniej Bóg był dla niej bardzo odległy.

- To nawrócenie spowodowało, że on jest tu obecny, że on działa w naszym życiu i wiemy, gdzie jest kierunek - mówi.

Pomaga młodzieży

Wojciech Modest Amaro założył Fundację "Nowe Życie Polska", dzięki której chce pomagać młodzieży. Wspiera też m.in. salezjanów i budowę ośrodka dla 60 młodych ludzi.

- Chciałem stworzyć taki otwarty dom, gdzie każdy młody człowiek w razie swoich kryzysów, problemów, bez żadnych jakichś większych pozwoleń, mógłby przyjechać, zamieszkać, uzyskać tutaj pomoc - mówi salezjanin, ojciec Michał Sabada.

- Będziemy przesyłać tutaj młodzież, opłacać jej pobyt. Potrzebują duchowego wsparcia, więc tutaj będą idealne warunki do tego, żeby coś w ich życiu zmienić - mówi Amaro. Dodaje też, że po nawróceniu otrzymał setki e-maili od młodych ludzi, którzy przyznali, że przyznanie się do wiary w Boga otworzyło im oczy.

podziel się:

Pozostałe wiadomości