W Łodzi nie chcą sądzić pani notariusz

TVN UWAGA! 3718160
TVN UWAGA! 3718160
Jak ustalili reporterzy Superwizjera Sąd Okręgowy w Łodzi wystąpił do Sądu Najwyższego z wnioskiem o wskazanie innego sądu, który rozpatrzy sprawę aresztowania notariusz z Aleksandrowa Łódzkiego. Prokuratura zarzuca jej udział w zorganizowanej grupie przestępczej, wyłudzającej mieszkania od starszych i schorowanych mieszkańców Łodzi.

Wniosek łódzkiego sądu ma związek z koligacjami rodzinnymi jakie w Sądzie Okręgowym w Łodzi ma podejrzana notariusz. Była ona wieloletnim pracownikiem tego sądu, a jej mąż nadal orzeka tam w V-tym Wydziale Karnym Odwoławczym. To właśnie w tym wydziale rozpatrywana byłaby ta sprawa, gdyby Sąd Najwyższy nie przychyliłby się do wniosku o przekazanie sprawy do innej placówki.

Łódzka „ośmiornica” mieszkaniowa.

Notariusz to jedna z dziewięciu osób zatrzymanych w tej sprawie. Prowadziła kancelarię w jednej z miejscowości województwa łódzkiego. Przedstawiono jej m.in. zarzut związany z udziałem, przez prawie trzy lata, w zorganizowanej grupie przestępczej, która miała popełniać oszustwa przy transakcjach sprzedaży mieszkań. Jak wynika z ustaleń Prokuratury Rejonowej Łódź – Bałuty w kancelarii zatrzymanej notariusz przeprowadzona była większość transakcji sprzedaży oraz udzielania przez pokrzywdzonych pełnomocnictw do sprzedaży mieszkań. Dowody pozwoliły na przedstawienie notariusz zarzutów dotyczących współudziału w popełnieniu dziewięciu przestępstw na ponad 860 tysięcy złotych oraz usiłowaniach wyłudzenia dwóch kolejnych mieszkań o wartości prawie dwustu tysięcy złotych. Jeden z zarzutów dotyczy także przekroczenia uprawnień przy transakcji sprzedaży mieszkania przez osobę z zaburzeniami psychicznymi – informuje Krzysztof Kopania, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Łodzi.

Liczba pokrzywdzonych ciągle rośnie

Zarzuty przedstawione poszczególnym osobom dotyczą sprzedaży 14 mieszkań o wartości ponad miliona złotych. Śledczy spodziewają się jednak, że dotrą do wielu innych poszkodowanych.

Akcja CBŚ trwała siedem miesięcy. Zapoczątkowały ją ustalenia dziennikarzy Superwizjera, którzy ujawnili działalność grupy. Z ich ustaleń wynikało, że Sandra M.- właścicielka i współpracownicy jednego z łódzkich biur nieruchomości mogą odpowiadać za wyłudzenie co najmniej kilku mieszkań. Poszkodowani- to osoby starsze, schorowane lub niedołężne. We wszystkich przypadkach mechanizm był podobny. Do właścicieli zadłużonych mieszkań zgłaszała się Sandra M. lub przedstawiciel jej biura. Prowadząca biuro nieruchomości kobieta proponowała sprzedaż lokali, spłatę długów i mniejsze mieszkanie. Następnie właściciel nieruchomości u tego samego notariusza podpisywał dokument dający pełnomocnictwo ojcu Sandry Grzegorzowi M. lub innej osobie związanej z biurem. Już bez udziału właścicieli, pełnomocnicy po zaniżonej cenie u tego samego notariusza sprzedawali mieszkanie prywatnej spółce reprezentowanej przez Rafała R.

Reportaż:

podziel się:

Pozostałe wiadomości