Róbcie sobie, co chcecie z tym podjazdem

TVN UWAGA! 138403
Ciężko chory po wylewie młody mężczyzna i jego żona mają ogromne trudności, aby wyjść z domu. Podobny jest los wielu rodzin niepełnosprawnych ludzi, którzy mieszkają w budynkach wybudowanych przed 1995 rokiem.

Prawo stanowi, że wyłącznie budynki wybudowane po 1995 roku muszą być dostosowane do potrzeb niepełnosprawnych. Tymczasem Tomasz Gałka, jego żona i małe dziecko mieszkają na 10. piętrze bloku w Sosnowcu, który zbudowano przed 1995 rokiem. Pan Tomasz jest po wylewie, porusza się na wózku. Jego żona zwróciła się do spółdzielni mieszkaniowej z prośbą o zamontowanie podjazdu na schodach, między drzwiami wyjściowymi a piętrem, na którym znajduje się wejście do windy. - Wysłałam pismo i czekałam na ludzi, którzy przyjdą do nas i zobaczą na miejscu, jak można zbudować podjazd – mówi Agnieszka Gałka, żona pana Tomasza. – Długo nie było odpowiedzi, aż któregoś dnia zobaczyłam, że podjazd już jest. Niestety, jego obsługa jest bardzo trudna. Trzeba własnymi siłami odczepić od ściany ciężkie stalowe szyny, a potem po stromych schodach spychać wózek na dół lub wpychać go pod górę. Pani Agnieszka sama sobie z tym nie może poradzić, zawsze musi prosić kogoś o pomoc, a i wtedy udaje się pchać wózek z dużym trudem i ryzykiem, że sam się stoczy lub wywróci.---ramka 16235|prawo|2--- - Podjazd został zamontowany na prośbę pani Gałki, jako rozwiązanie tymczasowe – mówi Paweł Mozes, kierownik administracji Sosnowieckiej Spółdzielni Mieszkaniowej. – To lepsze niż jazda po samych schodach. Jeśli się nie nadaje, to zdemontujemy. Optymalnym rozwiązaniem byłaby elektryczna platforma. To jednak wydatek od 20 do 40 tysięcy złotych. Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych finansuje do 80 procent takiej inwestycji. Dwadzieścia procent – w tym przypadku kilka tysięcy – musi dopłacić sam niepełnosprawny. Spółdzielnia nie jest do tego zobowiązana. Tymczasem te kilka tysięcy to kilkadziesiąt godzin niezbędnej rehabilitacji. - Może bylibyśmy w stanie coś dopłacić, ale wtedy nie mogłabym zapewnić mężowi takiej rehabilitacji, jak teraz, a i teraz rehabilitacja to już minimum tego, co mąż potrzebuje - mówi Agnieszka Gałka. Gabriela Magdziorz, zastępca Dyrektora Oddziału Śląskiego PFRON, uważa, że samorząd powinien pomóc finansowo mieszkańcowi gminy, który płaci podatki. Jan Andrzej Wieja, naczelnik Wydziału Zdrowia Urzędu Miejskiego w Sosnowcu, mówi, że miasto nie ma środków na każdą pomoc swoim mieszkańcom i jedyne, co może zrobić to szukać kogoś, kto tę pomoc mógłby zapewnić. W tym wypadku – spółdzielni mieszkaniowej. By pomóc państwu Gałkom, ich znajomi zorganizowali akcję zbierania nakrętek, jest także strona internetowa poprzez którą można wpłacić pieniądze. Jednak wszystkie zebrane fundusze wystarczają zaledwie na rehabilitację pana Tomasza.

podziel się:

Pozostałe wiadomości