Najpierw Kamila torturowali, później zabili

TVN UWAGA! 135356
Gdyby nie wagary, alkohol i złe towarzystwo, 16-letni Kamil miałby szansę wyjścia na prostą. Tymczasem chłopiec wychowywał się w niewydolnej rodzinie zastępczej. Brak opieki i zainteresowania dzieckiem znalazły tragiczny finał. Podczas ucieczki z domu, Kamil został brutalnie zamordowany.

Zmasakrowane ciało 16-letniego Kamila odnalazła matka nastolatka podejrzanego o zbrodnię. Mieszkanie było zakrwawione, pełne butelek po alkoholu, zwłoki ukryte w tapczanie. Tragedia wydarzyła się pod nieobecność rodziców. 19-latek zaprosił do siebie kolegów. Za sprzedany dekoder telewizyjny kupili alkohol. Impreza trwała kilka dni. - Postawiliśmy zarzut zabójstwa ze zgwałceniem. Biegli zakładu medycyny sądowej stwierdzili na ciele liczne obrażenia w postaci zasinień, powierzchownych ran ciętych, otarć naskórka na całym ciele – klatce piersiowej, pośladkach, kończynach górnych, dolnych, twarzy, powierzchownych ran błony śluzowej odbytu, wylewów krwawych. Według wstępnych wyników sekcji zwłok, podstawą i bezpośrednią przyczyną zgonu było złamanie kości gnykowej, w wyniku czego doszło do uduszenia – mówi Zbigniew Kozber, Prokuratura Rejonowa w Nakle. Podejrzani o zbrodnię to 19-letni Jakub D. i 23-letni Dawid R. To oni mieli przez kilka godzin znęcać się nad Kamilem. W imprezie brał również udział 16-letni Jakub, kolega z klasy Kamila. - Byli pod wpływem alkoholu, starszy był mocniej podpity. Wyśmiewał Kamila i dręczył słownie, że jest ci..ą i po co z domu ucieka. Zapytałem się, dlaczego się daje, więc Kamil rzucił się na mnie z rękoma. Pobiliśmy się trochę. Ale wszystko było w porządku. Podaliśmy sobie ręce na zgodę. Byłem tam krótko, bo przyszła po mnie mama. Gdy wychodziłem, nie wyczuwałem agresji, ale byli wrogo nastawieni do Kamila. Nie wiem, dlaczego ze mną nie wyszedł – opowiada Jakub Rybacki. Po wyjściu Kuby, libacja przeistoczyła się w horror. Kamil przez kilka godzin był torturowany przez pijanych kolegów. Był przypalany papierosami, okaleczany nożem, gwałcony. - Zabezpieczono szereg przedmiotów, krew, dużo odzieży, również pokrwawionej, zabezpieczono naczynia – w zlewie było dużo krwi, puszki po piwie, tasak. Sprawcy mówią, że pili alkohol i ta sytuacja rozwijała się z minuty na minutę, wymyślali sobie. Zaryzykowałbym stwierdzenie, że alkohol pozbawił ich cech ludzkich, doszło do pewnego zezwierzęcenia - mówi Zbigniew Kozber, Prokuratura Rejonowa w Nakle. Co mogło być motywem tak okrutnej zbrodni? Czy tylko zamroczenie alkoholem? Wiemy, że jeden za sprawców miał również problemy z narkotykami. Kamil także sięgał po narkotyki. - Ten starszy więcej brał, brał wszystko. Palił marihuanę, wciągał kokainę, pił. Oni tam wszyscy wciągali i ten starszy powiedział do Kamila, że ma zapłacić za to, co wciągnął. Dali mu za darmo, a potem chcieli od niego pieniądze. A on nie miał pieniędzy – opowiada Jakub. Kamila wychowywała ciotka. Jako ośmiolatek został porzucony przez matkę. Rodzina zastępcza nie radziła sobie jednak z wychowywaniem nastolatka. Chłopiec właśnie uciekł z domu. - Nie wiem, dlaczego uciekał z domu. Mówił, że i tak tego nie zrozumiem, jak mi powie – dodaje Jakub. Kamil i Jakub chodzili do tego samego gimnazjum. Dwa miesiące temu, nauczyciele zauważyli u nich problemy z nauką. Uczniowie zaczęli też wagarować. - Mieliśmy informację, że chłopcy przebywają w nieciekawym towarzystwie. Stąd rozmowy z rodzicami, uczniami, żeby zwrócili uwagę na to, gdzie przebywają popołudniami i wieczorami poza domem. Myślę, że Kamila zgubiło złe towarzystwo – uważa Leszek Dornowski, dyrektor Gimnazjum nr 3 w Nakle. Rodzina Kamila od dawna była objęta opieką kuratora sądowego. Za względu na ucieczki z domu, dziecko miało ponownie trafić do placówki wychowawczej. - Kurator ostatnią wizytę odbył 23 września. Dwa dni później zadecydował, że wystąpi do sądu z wnioskiem o zmianę środka wychowawczego. Kurator zaproponował, żeby umieścić nieletniego w młodzieżowym ośrodku wychowawczym albo w rodzinie zastępczej zawodowej, która ukończyła szkolenie przygotowujące do opieki nad nieletnim – mówi Bartosz Łapiński, Sąd Rejonowy w Nakle.

podziel się:

Pozostałe wiadomości