Maria Pakulnis. Aktorka brawurowa

TVN UWAGA! 223198
Z pochodzenia jest Litwinką. Po drugiej wojnie światowej jej rodzina opuściła Litwę i osiedliła się w Giżycku. Maria Pakulnis nie ukrywa, że jej dzieciństwo dalekie było od idealnego - zaznała biedy i głodu. Wszystko jednak zmieniło się, gdy po szkole pielęgniarskiej rozpoczęła studia w szkole teatralnej w Warszawie. Przyszła sława i role: w serialach "Ekstradycja", "Prawo Agaty" oraz filmach: "Konsul", "Pajęczarki" czy "Zabij mnie glino".

Maria Pakulnis w trakcie trwającej już ponad 30 lat kariery wystąpiła w kilkudziesięciu filmach fabularnych i serialach. Angażowali ja między innymi Tadeusz Konwicki i Krzysztof Kieślowski.

- Rzadko używam słowa "brawurowo", ale akurat Maria Pakulnis jest aktorką, o której można powiedzieć, że gra brawurowo - mówi krytyk filmowy Tomasz Raczek.

Nadieżda z "Ekstradycji"

Jej postaci zawsze są zapamiętywane przez widzów. Tak było z rolami w takich filmach jak: "Konsul", "Zabij mnie Glino" czy "Obywatel Piszczyk". Po tym ostatnim dostała list z gratulacjami od Andrzeja Wajdy. U niego samego jednak nigdy nie zagrała, chociaż - jak wspomina - miała taką propozycję.

- Miałam zagrać w "Kronice wypadków miłosnych", ale za mnie zagrała Gabrysia Kownacka. Tak mi się życie ułożyło głupio - mówi i dodaje: - Żałuję.

- Byłem wielkim admiratorem jej roli w serialu "Extradycja". Była osobą niezwykle niesympatyczną, a jednak widzowie tę rolę zapamiętali - mówi reżyser Tomasz Dutkiewicz. Ona sama przyznaje, że role tę bała się zagrać. - Zadawałam sobie pytania, jak to potem będzie, jak ludzie zareagują - mówi, przypominając, że w serialu porwała dziecko oraz była "okrutna i straszna". - Ostrzygłam się specjalnie, pierwszy raz w życiu przykleiłam sobie pazury takie długie, straszne to było. Wymyśliłam, że ona będzie kokainistką - mówi aktorka.

I wspomina sytuacje, gdy ludzie rozpoznawali ją na ulicy. - Nie zapomnę do końca życia, jak szłam kiedyś główną ulicą na starym mieście w Gdańsku i stały takie karki z łańcuchami i mnie pozdrawiali. Miałam absolutny szacunek. Powiedzieli: "świetnie, świetnie.." - mówi Maria Pakulnis.

Bliskość i oddanie

Z mężem Krzysztofem Zaleskim poznali się w pracy, w teatrze. Przez ponad 20 lat tworzyli udane małżeństwo. Wychowali jednego syna - Jana. Dziewięć lat temu Krzysztof Zaleski zmarł po długiej i ciężkiej chorobie.

- Obcować z takim erudytą, z takim artystą, jakim był Krzysiek... Był wielkim dżentelmenem - wspomina męża Maria Pakulnis i przyznaje, że była to miłość od pierwszego wejrzenia. - W tym ostatnim czasie [przed jego śmiercią - red.] w pełnym wymiarze oboje zrozumieliśmy to, że całe życie bardzo byliśmy sobie bardzo bliscy i bardzo oddani - mówi.

Gotowanie

Wielką pasją Marii Pakulnis od lat jest gotowanie. Dopiero niedawno pochwaliła się jednak tym światu, dzieląc się w autorskiej książce kucharskiej swoimi popisowymi daniami i opowieściami o życiu.

Nam pokazała, jak zrobić prostą zapiekankę, którą uwielbiał jej syn, gdy był małym chłopcem. On sam - dziś dorosły mężczyzna - przyznaje, że gotować nauczył się od mamy i teraz bardzo to lubi. - Kiedy jeszcze mieszkałem z nią razem, bardzo często razem gotowaliśmy - wspomina Jan Zaleski, syn Marii Pakulnis i Krzysztofa Zaleskiego.

podziel się:

Pozostałe wiadomości