Komu prezydent daje mieszkania?

TVN UWAGA! 162747
W Białej Podlaskiej na przydział mieszkania komunalnego czeka około 300 rodzin. Tymczasem nowy prezydent miasta, Dariusz Stefaniuk, dwa nowo wyremontowane lokale komunalne w atrakcyjnej dzielnicy przydzielił swoim współpracownikom. Miasto wyposażyło je też w meble za prawie 50 tysięcy złotych.

- Nasi czytelnicy zaczęli zauważać na naszym portalu, że prawdopodobnie w tych mieszkaniach zamieszkuje ktoś inny, niż potrzebujące rodziny. Zaalarmowani napisaliśmy do pana rzecznika. Jednym z pytań było: czy prawdą jest, że osoby przeprowadzające w urzędzie miasta audyt, są zakwaterowane bezpłatnie w lokalach komunalnych. Na to pismo otrzymaliśmy odpowiedź od rzecznika, że doradca prezydenta, który przeprowadzał ten audyt, mieszka w jednym z hoteli, za który płaci z własnej kieszeni – mówi Izabela Jaroszewska, redaktor naczelna portalu biała24.pl.

W Białej Podlaskiej zawrzało. Wbrew zapewnieniom rzecznika okazało się, że współpracownicy prezydenta Piotr T. i Maciej M. zamieszkali w nowo wyremontowanych mieszkaniach komunalnych.

W pierwszej kolejności takie lokale należą się na przykład ofiarom klęski żywiołowej lub wychowankom domu dziecka. Jeśli nie ma takich osób, mieszkania powinny trafić do mieszkańców oczekujących na przydział lokum komunalnego. W grę wchodzi również wysokość dochodów. Wiemy, że Piotr T. w marcu objął urząd naczelnika gabinetu prezydenta, wcześniej był jego doradcą. Jego miesięczne zarobki to ponad 9 tysięcy złotych. W przeszłości współpracował m.in. z premierami Buzkiem i Kaczyńskim. Z kolei Maciejowi M. prezydent Stefaniuk zlecił doradztwo przy przeorganizowaniu pracy urzędu i spółek miejskich z miesięcznym wynagrodzeniem ponad 5 tysięcy złotych.

Prezydent i jego rzecznik odmówili wywiadu, zorganizowali za to konferencję prasową.

- Chciałem jednoznacznie stwierdzić, że żadne mieszkanie nie zostało oddane, przekazane w moim imieniu, przeze mnie dla kogokolwiek, czy to dla mojego doradcy czy dla jakiegokolwiek innego pracownika miasta - zapewnił Dariusz Stefaniuk, prezydent Białej Podlaskiej.

Ale są na to dowody. Jak rzadko w takich sprawach na rozmowę z nami zgodzili się urzędnicy.

- Nie miałem w tym przypadku nic do powiedzenia. Pan prezydent obejmując stanowisko w ciągu tygodnia powiedział, że te mieszkania bierze do swojej dyspozycji. To są skierowania na lokale komunalne położone w Białej Podlaskiej przy ulicy Moniuszki dla pana M. i pana T. To jest naruszenie prawa – twierdzi jednak Roman Siekierka, naczelnik Wydziału Gospodarki Komunalnej w Białej Podlaskiej.

- Wiedziałem, że te osoby są pracownikami urzędu miasta. Nie zwykłem protestować przeciw decyzjom przełożonego. Kiedy ustnie oświadczył mi prezydent miasta, że te mieszkania, które zostały wolne przy ul. Moniuszki będą wygospodarowane w ten sposób, skierowałem do prezydenta miasta na piśmie przewodnim umowy inne niż w przypadku umów komunalnych. Nie dostałem podpisanych umów, natomiast dostałem skierowania do zawarcia umów najmu, w trybie normalnym, takim jak dotychczas - mówi Mieczysław Ruta, prezes Zakładu Gospodarki Lokalowej w Białej Podlaskiej.

Skierowania do najmu mieszkań komunalnych przez współpracowników prezydenta, przez niego samego podpisane, trafiły następnie do zakładu gospodarki lokalowej, w której prezes podpisuje z najemcą umowy najmu.

Obaj panowie podpisali umowy najmu lokali komunalnych na czas nieokreślony. Cena wynajmu była – jak przystało na lokal komunalny – niska: Około 230 złotych za 34 metry mieszkania dla Macieja M. i 370 złotych za 44 metry dla Piotra T. Prezydent podczas konferencji nie odpowiadał na pytania dziennikarzy, dlaczego tak się stało. Zamiast tego, mówił o rzekomych niedociągnięciach swojego poprzednika.

- Ani pan T., ani pan M. nie zamieszkują w tych mieszkaniach, nie zostali skierowani do tych mieszkań – twierdził prezydent.

Skierowania, podpisane przez prezydenta, nie pozostawiają wątpliwości. Jak się okazuje, naczelnik jego gabinetu oddał klucze do mieszkania po nagłośnieniu sprawy, dwie godziny przed konferencją prasową. Z kolei Pan Maciej M. tego samego dnia wypowiedział umowę najmu. Usiłowaliśmy zadać doradcy prezydenta pytanie o jego lokal komunalny, w którym nie powinien był się znaleźć, jednak – bez skutku.

Do lokalnej prasy trafił także anonim, z którego wynikało, że mieszkania dla współpracowników prezydenta zostały wyposażone w nowe meble. Choć faktura na to nie wskazuje, ich producent miał je dać miastu w ramach spłaty zaległego podatku.

- Do listu została dołączona faktura za meble, której płatnikiem był urząd miasta. W sumie ponad 49 tysięcy złotych – mówi Justyna Dragan, dziennikarka Słowa Podlasia.

- Mieszkania, które zostały wyposażone w meble są przeznaczone do zasobów gminy w momencie, gdy w mieście wydarzy się klęska żywiołowa , pożar, powódź, miasto musi mieć takie mieszkania – zapewniał - prezydent.

- Spotkałem się z tym pierwszy raz w swojej pracy, że mieszkania komunalne są wyposażane w meble – kwituje Mieczysław Ruta, prezes Zakładu Gospodarki Lokalowej w Białej Podlaskiej a Roman Siekierka, naczelnik Wydziału Gospodarki Komunalnej w Białej Podlaskiej dodaje: - Pracuje 40 lat w administracji, z tego w tym urzędzie miasta 28 lat i czegoś takiego nie było.

Urządzone meblami lokale komunalne, w których mieszkali współpracownicy prezydenta, mają - wedle jego słów – pozostać puste i czekać na ofiary klęsk żywiołowych.

podziel się:

Pozostałe wiadomości