Desperacka obrona Puszczy Białowieskiej

TVN UWAGA! 235177
Konflikt wokół Puszczy Białowieskiej zaczął się od decyzji Ministra Środowiska Jana Szyszki o trzykrotnie zwiększonej wycince drzew. Ekolodzy protestowali. Środowisko naukowe apelowało o wstrzymanie tych drastycznych cięć. Skierowane zostały skargi do premiera, parlamentarzystów i instytucji europejskich. Te apele zostały całkowicie zignorowane przez Dyrekcję Lasów Państwowych. Wycinanych jest coraz więcej drzew. Aby zwiększyć efektywność prac sprowadzono nawet ciężki sprzęt. Aktywiści ekologiczni chcąc chronić cenne drzewostany rozpoczęli blokadę.

„To jest wstyd, że to się dzieje”

- To jest taka niezwykła sytuacja, w której zwykli ludzie przyjeżdżają bronić Puszczy, rozumiejąc, że to jest rzecz, na której utratę nie możemy sobie pozwolić. I tak naprawdę to wstyd, że jako kraj nie jesteśmy w stanie tego zrobić – mówi Katarzyna Jagiełło z Greenpeace.

Na miejsce protestu przychodzą mieszkańcy. Wśród nich wycinka też jest przedmiotem dyskusji. Ci, którzy żyją z turystyki popierają ekologów i ochronę puszczy. Pozostali uważają, że sprzedaż drzewa powinna przynosić zysk.

Leśnicy twierdzą, że do zwiększonej wycinki zmusza ich plaga kornika. Ekolodzy uważają, że to tylko pretekst do rozpoczęcia prawdziwych leśniczych żniw.

Od roku działacze Dzikiej Polski i Greenpeace patrolują puszczę. Zebrali dowody na to, że znikają drzewa w strefach chronionych UNESCO. Co więcej, wycina się drzewa stuletnie. Gdyby nie ich praca to prawda nigdy nie ujrzałaby światła dziennego.

„Ludzie za bardzo ingerują w ten las”

Leśnicy twierdzą, że wycinają zniszczone przez kornika drzewa głównie wzdłuż tras turystycznych i dróg, by zapewnić bezpieczeństwo zwiedzającym. Jednak to jak na ogromna jest ta wycinka zauważają nawet przyjeżdżający od lat turyści z całego świata.

- Przyjeżdżamy tu co roku, ale jeśli zmiany pójdą w tę stronę, może wybierzemy inne miejsce. Ten las jest bardzo duży, jest w nim dużo drzew liściastych, w Holandii lasy są małe i zasadzone przez człowieka. To jest naturalny las. Ale ludzie za bardzo ingerują, więc się zmienia - mówi ornitolog z Holandii.

- Pierwszy raz do Puszczy przyjechałem w 88 roku. Widziałem co tu się działo w latach 90-tych. Widziałem jakie tu były wielkie cięcia. Wydawało się, że udało się to zatrzymać. Przez te pięć ostatnich lat jednak nie słyszałem pił jak chodziły po lesie. Ta puszcza się zapuszczała. To jest pierwszy polski rząd, który cofa tę ochronę - dodaje Adam Wajrak, dziennikarz, działacz na rzecz ochrony przyrody.

Wycinka rośnie z miesiąca na miesiąc

Gdy do Puszczy wprowadzono kombajny aktywiści rozpoczęli blokady. Nieopodal Puszczy aktywiści zorganizowali swój obóz. Może przyjechać do niego każdy, kto chce włączyć się do walki o Puszczę.

Na terenie wycinki, w której pracowały zablokowane maszyny jak zwykle jest zakaz wstępu. Jak twierdzą ekolodzy po to, by utrudnić im zbieranie dowodów na wycinanie drzew chronionych.

- Zgodnie z tym, co mówi min. Szyszko w Puszczy Białowieskiej prowadzona jest walka z kornikiem. Natomiast widać ścięte drzewa, których kornik nie zasiedla. Praktycznie każde drzewo jest mniejszym bądź większym stopniu zniszczone – komentuje sytuację Adam Bohdan, Fundacja „Dzika Polska”.

podziel się:

Pozostałe wiadomości