"Powiedziała jedno słowo: gwałt"

TVN UWAGA! 4239700
TVN UWAGA! 4239700
"Codziennie rano, kiedy się budzę, w mojej głowie przeplatają się ze sobą same niespójne uczucia. Z jednej strony jest to nienawiść i chęć zemsty. Z drugiej chęć zapomnienia i pragnienia życia, takiego jakie było dawniej. Bez nocnych koszmarów, bezsenności, bez nagminnego wyglądania przez okno z obawą każdego przejeżdżającego samochodu" - napisała w liście do naszego dziennikarza 17-latka, która przez dwa dni była przetrzymywana w niewielkiej miejscowości pod Olsztynem. Tam, według prokuratury, gwałcono ją, bito i zastraszano. Policja podejrzewa, że ofiar może być więcej. Opublikowano zdjęcia pokoju, w którym przetrzymywana była nastolatka. Choć do tej pory nie zgłosiły się inne kobiety, matka dziewczyny zgodziła się porozmawiać z naszym reporterem. Razem z córką chce przestrzec inne młode kobiety.

Wszystko zaczęło się w lipcu tego roku. 17-latka poznała wtedy starszego o dwadzieścia lat mężczyznę, jak się później okazało - jednego ze swoich oprawców. Dorosły mężczyzna bardzo jej imponował. Jeździł luksusowym autem, był kulturalny i szarmancki. Swojego kolegę, z którym później wspólnie zgwałcił dziewczynę, przedstawił jako swojego brata.

"Ja jej nie poznałam"

Nastolatka zgodziła się spotkać i wypić razem kawę, ale zamiast tego zawieziono ją do domu jednego ze sprawców. Tam, zdaniem prokuratury, mężczyźni wielokrotnie gwałcili dziewczynę, podawali jej narkotyki i zmuszali do picia alkoholu.

Kiedy dziewczyna nie wracała do domu, matka próbowała się z nią telefonicznie skontaktować. Dzwoniła wiele razy. W końcu odebrał mężczyzna, któremu powiedziała, że jeżeli córka natychmiast nie wróci do domu to zawiadomi policję. Mężczyzna - choć nie od razu - odwiózł 17-latkę w okolice jej domu. Zanim ją wypuszczono usłyszała groźby, że jeśli komukolwiek o tym powie, jej rodzinie stanie się krzywda.

- Z chwilą, kiedy ona wróciła do domu, ja jej nie poznałam. Ja nigdy nie widziałam jej w takim stanie, w jakim ją zobaczyłam wtedy. I mam nadzieję, że nie będę widziała - opowiada naszemu dziennikarzowi matka nastolatki. - Ona nie była w stanie nawet rozmawiać. Była tak wystraszona, tak trzęsąca się, że nie wiedziała, w którą stronę nawet ma patrzeć. Miała rozbiegany wzrok. Gdzieś coś puknęło, stuknęło - ona się wszystkiego bała. Usiadła skulona na łóżku, bujała się jak dziecko z chorobą sierocą i nie była w stanie powiedzieć nic - dodaje kobieta.

"To są bardzo poważne zarzuty"

Dziewczyna na dwa miesiące trafiła do szpitala psychiatrycznego. Była posiniaczona, sprawcy wyrywali jej włosy. Lekarze uznali, że stan psychiczny ofiary nie pozwala, by mogła od razu zeznawać. Dopiero po pewnym czasie, w obecności psychologa opowiedziała, co sprawcy robili z nią przez ponad 20 godzin. Obaj mężczyźni zostali natychmiast aresztowani. Opis tego, co robili dziewczynie, jest tak drastyczny, że prokuratura nie chce podawać szczegółów.

- Panowie usłyszeli zarzut złożony prawnie. Chodzi tutaj zarówno o przestępstwo, popularnie mówiąc, zgwałcenia ze szczególnym okrucieństwem. Jest mowa także o pozbawieniu wolności ze szczególnym okrucieństwem i o udzielaniu jej środków odurzających. To są bardzo poważne zarzuty - mówi prokurator Krzysztof Stodolny, rzecznik prasowy Prokuratury Rejonowej w Olsztynie. - Zdarzają się przestępstwa zgwałcenia różnego rodzaju. Tutaj, w tym przypadku, bazując na zeznaniach pokrzywdzonej, wynika rzeczywiście, że zarzut zarówno pozbawienia wolności, jaki przestępstwa zgwałcenia ze szczególnym okrucieństwem, ze szczególnym udręczeniem, jest jak najbardziej uzasadniony - dodaje prokurator Stodolny.

Podejrzani znani policji

Mężczyźni, którzy mieli dopuścić się gwałtu na nieletniej to 37-letni Mirosław C. i o dziesięć lat starszy Krzysztof P. Dziewczyna nie znała ich wcześniej, nie wiedziała, że są to osoby znane policji, głównie ze względu na swoją bogatą przeszłość kryminalną.

Obu podejrzanym sąd przedłużył areszt tymczasowy o kolejne trzy miesiące. Za brutalny gwałt, groźby, bicie i poniżanie, grozi im do piętnastu lat więzienia.

17-letnia ofiara jest pod stałą opieką psychiatrów.

podziel się:

Pozostałe wiadomości

Niebezpieczna moda zbiera śmiertelne żniwo. „Po podgrzaniu uwalnia się chlor”

Niebezpieczna moda zbiera śmiertelne żniwo. „Po podgrzaniu uwalnia się chlor”

Zamówili meble i zaczęły się problemy. „Pani A. zapłaci, żeby ten program nie był emitowany”

Zamówili meble i zaczęły się problemy. „Pani A. zapłaci, żeby ten program nie był emitowany”

Czy panią Martę można było uratować? „Nawet nie włączyli sygnałów w karetce”

Czy panią Martę można było uratować? „Nawet nie włączyli sygnałów w karetce”

Miał ponad 3 promile alkoholu i kierował autem. Świadkowie zatrzymali nietrzeźwego kierowcę

Miał ponad 3 promile alkoholu i kierował autem. Świadkowie zatrzymali nietrzeźwego kierowcę

Piekło 5-letniego Piotrusia. „Biła go po twarzy i szarpała”

Piekło 5-letniego Piotrusia. „Biła go po twarzy i szarpała”

Po czterech latach odzyskała córkę. „Sprawiedliwość wygrała”

Po czterech latach odzyskała córkę. „Sprawiedliwość wygrała”

Oceń stan szkolnej toalety, pobierz dokument!

Oceń stan szkolnej toalety, pobierz dokument!